Jeśli Donaldowi Trumpowi uda się wygrać listopadowe wybory prezydenckie, to Stany Zjednoczone będzie najprawdopodobniej czekała również zmiana na stanowisku prezesa Fedu. Trump zadeklarował bowiem, że może nie zatwierdzić Jerome’a Powella na kolejną kadencję. – Wygląda, że będzie on próbował obniżyć stopy procentowe, by pomóc pewnym ludziom zostać wybranymi. Myślę, że zrobi coś, by prawdopodobnie pomóc demokratom, jeśli obniży stopy procentowe – stwierdził były amerykański prezydent w wywiadzie dla telewizji Fox Business. To Trump wyznaczył w 2017 r. Powella na szefa Fedu, ale dosyć szybko rozczarował się jego polityką. Zarzucał Rezerwie Federalnej, że zbyt szybko zaczęła podnosić stopy procentowe. Przewodniczący Rezerwy Federalnej zdobył jednak zaufanie Joe Bidena, który wybrał go na kolejną kadencję, kończącą się 5 lutego 2025 r. Powell na pewno ma świadomość tego, że decyzje Fedu w polityce pieniężnej mogą wpłynąć na wynik tegorocznych wyborów prezydenckich w USA. Jak na razie jednak trudno mu zarzucić jakąkolwiek ingerencję w kampanię wyborczą. Nie spieszy mu się, by luzować politykę pieniężną, a niedawno wykluczył możliwość marcowego cięcia stóp.
Ostrożna polityka
– Przy tak silnej gospodarce czujemy, że możemy dojść do pytania, kiedy zacząć ostrożnie obniżać stopy procentowe. Chcemy mieć więcej dowodów na to, że inflacja trwale schodzi w dół, w stronę 2 proc. Nasza pewność rośnie. Chcemy mieć jej jednak więcej, zanim podejmiemy bardzo istotny krok rozpoczęcia cięć stóp procentowych – stwierdził Powell w zeszły weekend, w wywiadzie dla magazynu „60 minut” telewizji CBS. Na konferencji po ostatnim posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC) powiedział natomiast, że członkowie Komitetu nie czują się jeszcze na tyle pewnie, by zacząć obcinać stopy już w marcu.
O ile więc jeszcze kilka tygodni temu większość inwestorów spodziewała się, że marzec przyniesie początek luzowania polityki pieniężnej, to obecnie prognozują, że dojdzie do tego w maju. Barometr CME FedWatch wskazuje, że jest 56 proc. szans na to, że po posiedzeniu FOMC zaplanowanym na 1 maja główna stopa procentowa Fedu będzie wynosiła 5–5,25 proc., czyli że dojdzie do jej cięcia o 25 pkt baz. Szanse na to, że zejdzie ona wówczas do 4,75–5 proc., są natomiast oceniane na około 10 proc., a prawdopodobieństwo, że pozostaną one w dotychczasowym przedziale, wynosi 33 proc. W przypadku posiedzenia zaplanowanego na 12 czerwca ryzyko tego, że główna stopa wciąż będzie sięgała 5,25–5,5 proc. wynosi zaledwie 4,6 proc. A w jakim przedziale mogą być stopy procentowe w USA po grudniowym posiedzeniu Fedu? CME FedWatch sugeruje blisko 37 proc. szans na to, że wyniosą one 4–4,25 proc., 27 proc. na 4,25–4,5 proc., 22 proc. na 3,75–4 proc., 10 proc. na 4,5–4,75 proc., a 3 proc. na 3,5–3,75 proc. Jest więc tylko 25 proc. szans, że na koniec roku będą one niższe niż w grudniu 2022 r. Nawet jeśli sprawdziłby się gołębi scenariusz mówiący o zejściu głównej stopy (w górnym przedziale) do 4 proc., to byłoby to luzowanie tylko o 150 pkt baz. Trudno uznać to za powrót do „ultraluźnej” polityki pieniężnej.
Czytaj więcej
Rola dolara w światowym systemie finansowym daje USA dużo większą swobodę w polityce fiskalnej, niż mają inne kraje. Ceną za to jest przewartościowanie waluty w warunkach kryzysu.