Kłopoty kanałów nie podbiją cen

Zdaniem Marka Zubera wydłużenie tras w transporcie morskim to problem znacznie mniejszego kalibru niż to, co obserwowaliśmy w czasie pandemii.

Publikacja: 19.12.2023 21:00

Kłopoty kanałów nie podbiją cen

Foto: AFP

Przeprowadzane przez jemeńskich rebeliantów Huti ataki na statki wywołały niepokój wśród armatorów i inwestorów. Oznaczają one, że problemy ma już nie tylko Kanał Panamski, którego drożność ograniczyła susza, ale i drugi ze strategicznych w skali świata kanałów – Sueski. Część armatorów zapowiedziało omijanie szlaku, a notowania spółek z branży rosną.

Citigroup zapowiada, że stawki za transport kontenerów wrócą do zwyżek, wróciły też obawy o wpływ sytuacji na inflację, a więc i możliwości normalizacji polityki głównych banków centralnych. Jednak zdaniem Marka Zubera z Akademii WSB sytuacja nie jest tak poważna jak ta w czasie pandemii.

– Kraje Azji wschodzącej wciąż są fabryką świata, ale zakłócenia w łańcuchach logistycznych z lat 2020–2021 wiele nas nauczyły – zauważa ekonomista.

Według niego postępy widać zwłaszcza w kwestii dywersyfikacji źródeł dostaw, czego najlepszym przykładem są ogromne inwestycje w fabryki półprzewodników w Japonii, Korei, USA czy Europie. Tymczasem wiodąca dalej do Kanału Sueskiego trasa przez Morze Czerwone wprawdzie jest narażona na ataki, ale na razie nie można mówić, żeby była ona blokowana.

– Nawet jeśli tacy giganci żeglugi kontenerowej, jak Maersk czy MSC, zaczynają ją omijać, to zakładam, że nie jest to decyzja ad hoc, a zastosowanie wcześniej przygotowanych planów awaryjnych. Obawy, że zamówione prezenty nie dotrą przed świętami, są wyolbrzymione – zauważa Zuber.

Przyznaje, że wydłużenie części tras przekłada się na wzrost kosztów, a więc i na pewną dodatkową presję inflacyjną. Jednak wpływ ten nie jest znaczący, a podchwycenie sprawy przez biznes należy traktować w kategoriach prób uzasadniania wysokich marż, na które uwagę zwracał nawet Fed. W Polsce problem łagodzi mające wpływ dezinflacyjny umocnienie złotego, a i w skali świata nie trzeba panikować, bo obserwowany skok stawek frachtów nie powinien być trwały.

– Mamy do czynienia z paniką rynkową. W takich sytuacjach wielcy inwestorzy spekulacyjni zwykle zajmują pozycje odpowiednio wcześnie, a gdy sprawa stanie się głośna, wykorzystują wejście na rynek drobnych inwestorów do zamknięcia tych pozycji i właśnie ten etap prawdopodobnie teraz obserwujemy – konkluduje Zuber.

Gospodarka światowa
Kurs akcji pomnożony przez 70 tysięcy. Kto się tak obłowił?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka światowa
Październik na minusie. W czwartek Wall Street pogrążona przez Big Tech
Gospodarka światowa
Rośnie zaufanie amerykańskich konsumentów
Gospodarka światowa
Gospodarki jeszcze się nie zakrztusiły
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka światowa
Amerykański PKB nieco niżej od prognoz
Gospodarka światowa
Wojna, dolar, demokracja, giełdy. Harris vs Trump, czyli co będzie po wyborach w USA