To największy spadek tego wskaźnika od 1953 r. To też najlepiej wyjaśnia, dlaczego spółki tak energicznie zmniejszają w tym roku zatrudnienie.
Dane o zagregowanych zyskach firm podał wczoraj Departament Handlu, informując o ostatecznych wynikach gospodarki w IV kwartale. Produkt krajowy brutto Stanów Zjednoczonych zmniejszył się w tym okresie o 6,3 proc.
Przed miesiącem szacowano ten spadek na 6,2 proc., a pierwotnie jedynie na 3,8 proc. 69 ekonomistów ankietowanych w tej sprawie przez agencję Bloomberga spodziewało się spadku o 6,6 proc. W III kwartale ubiegłego roku amerykańska gospodarka skurczyła się o 0,5 proc.
Wciąż marną koniunkturę gospodarczą w USA potwierdził też wczorajszy raport Departamentu Pracy. Liczba Amerykanów pobierających zasiłki dla bezrobotnych wzrosła do rekordowego poziomu 5,56 mln osób. Ósmy tydzień z rzędu zasiłków wypłacanych po raz pierwszy było ponad 600 tysięcy. Wśród ekonomistów przeważa opinia, że w amerykańskiej gospodarce dzieje się dobrze dopiero wtedy, gdy liczba wniosków o pierwszy zasiłek spada poniżej 300 tysięcy.
– Gospodarka oczywiście wciąż jest słaba, ale widać już kilka całkiem przyzwoitych sygnałów – powiedział John Herrmann, główny ekonomista w firmie Herrmann Forecasting. Wprawdzie w minionym kwartale wydatki konsumpcyjne tworzące 70 proc. PKB spadły o 4,3 proc., ale w tym roku handlowcy radzą sobie już o wiele lepiej. W lutym sprzedaż detaliczna spadła mniej, niż prognozowano, a styczniowy wzrost o 1,8 proc. był największy od trzech lat.