Wobec pogłębiającej się recesji kurczy się popyt konsumentów na samochody, meble i sprzęt elektroniczny.
Sprzedaż zmniejszyła się o 32 proc., najbardziej od co najmniej 2001 r., po spadku o 27 proc. w styczniu – poinformował w piątek urząd statystyczny w Wilnie. W stosunku miesięcznym spadek wyniósł 5,3 proc.Popyt konsumpcyjny, który był motorem wzrostu gospodarczego w ostatnich pięciu latach, załamuje się we wszystkich krajach bałtyckich po zamrożeniu przez banki kredytów i spadku płac.
Zaufanie litewskich konsumentów zmniejszyło się w styczniu do rekordowo niskiego poziomu, a tamtejszy produkt krajowy brutto skurczył się w czwartym kwartale o 2 proc., co było pierwszym spadkiem tego wskaźnika od 1999 r. – Dwa pierwsze kwartały tego roku będą katastrofalne. Sprawdza się pesymistyczny scenariusz przewidujący spadek PKB w tym roku 0 10 proc. – powiedziała Violetta Klyvienne, specjalistka od ekonomiki krajów bałtyckich w wileńskim oddziale Danske Banku. W reakcji na kryzys Litwa musi ciąć wydatki publiczne, ale i tak może być zmuszona do wystąpienia o pożyczkę do Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) – powiedział w wywiadzie dla „Financial Times” minister finansów Algirdas Szemeta.
Podobnego zdania są największe agencje ratingowe. Standard & Poor’s w miniony wtorek obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Litwy i ostrzegła, że jej sytuacja gospodarcza nadal będzie się pogarszała, jeśli rząd nie zdoła zapewnić pomocy gospodarczej. W piątek analityk Moody’s International Service Kenneth Orchard powiedział, że Litwa może być zmuszona do zwrócenia się o pomoc do MFW i Unii Europejskiej, jeśli deficyt budżetowy zwiększy się, a koszty jego finansowania pozostaną wysokie. Pożyczki z MFW są zawsze tańszym źródłem takiego finansowania.
Minister Szemeta potwierdził, że w kwietniu litewski rząd ogłosi dalsze cięcia wydatków publicznych w wysokości 3 proc. PKB, a w czerwcu poinformuje o kolejnych krokach. Wcześniejsza redukcja tych wydatków o 4 proc. wywołała zamieszki uliczne, ale dla takich działań nie ma alternatywy – uważa Szemeta. S&P’s przewiduje, że deficyt budżetowy Litwy w tym i przyszłym roku wyniesie 5 proc. PKB, co oddala perspektywę przyjęcia euro.