Wydatki amerykań-skich konsumentów, zgodnie z oczekiwaniami, zwiększyły się w lutym o 0,2 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Może to zapowiadać, że największa gospodarka świata powoli zbliża się ku wypatrywanej przez wszystkich stabilizacji. Ale tylko może.
W czwartek ostatecznie podano, że amerykański produkt krajowy brutto malał w IV kwartale w rocznym tempie 6,3 proc. Analitycy i inwestorzy na całym świecie zadają sobie teraz pytanie, czy kończący się okres styczeń–marzec przyniesie poprawę. Jeśli wnosić z danych o konsumpcji – spadek PKB powinien postępować, ale wolniej niż poprzednio.
Styczniowy wzrost wydatków Departament Handlu zrewidował na 1 proc. (wcześniejszy odczyt mówił o 0,6 proc.). Tak więc Amerykanie już drugi raz z rzędu wydali więcej pieniędzy niż miesiąc wcześniej. Kontrastuje to z III i IV kwartałem minionego roku, kiedy każdy miesiąc przynosił ograniczenie konsumpcji. W grudniu na przykład było to 1,1 proc. m./m.Piątkowy odczyt to kolejna niezła wiadomość dla amerykańskich producentów i sprzedawców. W czwartek zyskiem lepszym niż przewidywany przez analityków pochwaliła się Best Buy, największa w USA sieć sprzedaży elektroniki.
[srodtytul]Dochody nie rosną[/srodtytul]
Jednak ekonomiści ostrzegają przed pochopnymi wnioskami. Po uwzględnieniu inflacji wydatki zmalały o 0,2 proc., a miesiąc temu i na tym poziomie zauważalny był wzrost (o 0,7 proc.). A sytuacja konsumentów pogarsza się. Rynkowa wartość ich majątku nadal maleje, liczba osób bezrobotnych bije kolejne rekordy. Znajduje to odzwierciedlenie w dochodach ludności, które, jak podano w piątek, zmalały w lutym o 0,2 proc. Dochody po opodatkowaniu spadły o 0,1 proc., a uwzględniając inflację – o 0,4 proc.