Z informacji uzyskanych przez nowojorski dziennik wynika, że mimo oczekiwanej rekomendacji co do dalszego wsparcia dla obu firm z kasy publicznej administracja Obamy nie wyklucza bankructwa GM i Chryslera. Mimo deklaracji o potrzebie ratowania przemysłu motoryzacyjnego specjalny zespół pracuje nad planem bankructwa sterowanego przez rząd.
Do jutra obie firmy mają przedstawić raporty o postępach w restrukturyzacji od oceny których uzależniona jest dalsza długoterminowa pomoc. Kończą im się pieniądze uzyskane w grudniu 2008 roku. Rząd przyznał im wówczas 17,4 miliarda dolarów. Teraz GM potrzebuje jeszcze 16,6 mld USD, zaś Chrysler 5 miliardów. Zdaniem prezydenta firmy muszą podjąć drastyczne i bolesne kroki by naprawić swoje biznesy. W minionym roku ich łączne straty wyniosły 38 miliardów dolarów. Jednym z czynników był spadający popyt na auta.
W Stanach Zjednoczonych sprzedano wówczas najmniej samochodów osobowych i lekkich ciężarówek od ponad 25 lat. Ford w 2008 r. stracił ponad 14 mld USD, ale nie chciał skorzystać z pomocy federalnej, gdyż, jak twierdzi, ma wystarczającą ilość gotówki by sfinansować restrukturyzację.
GM i Chrysler w lutym przedstawiły plany restrkturyzacyjne, a teraz mają pokazać, co zrobiono. Według nieoficjalnych informacji GM będzie musiał nieco zmienić swój plan przewidujący cięcie zatrudnienia o 47 tys. etatów.