Bankowcy poprosili również Narodowy Bank Ukrainy, by zniósł przepisy nakazujące im utrzymywać rezerwy w hrywnach na pokrycie pożyczek udzielonych w obcych walutach.
Postulaty te zostały przedstawione przez przedstawicieli banków należących do zachodnich kredytodawców: włoskich (UniCredit oraz Intesa Sanpaolo), austriackich (Raiffeisen i Erste Bank), niemieckiego (Commerzbank) oraz francuskiego (BNP Paribas).
Wprowadzone w kwietniu restrykcje walutowe miały, w intencji banku centralnego, służyć ograniczeniu możliwości spekulacji hrywną. Zgodnie z nimi, banki muszą rozliczać transakcje walutowe na rynkach spot i forward w ciągu jednego dnia od ich zawarcia. Przed wprowadzeniem ograniczeń transakcje na rynku spot były realizowane do dwóch dni od ich zawarcia, a na rynku forward w dłuższych terminach. Restrykcje te są krytykowane, gdyż utrudniły wielu spółkom i bankom dostęp do obcych walut.
Analitycy BNP Paribas przestrzegli już, że z powodu ograniczeń nałożonych przez bank centralny może się w tym roku przetoczyć przez Ukrainę fala bankructw spółek zadłużonych w obcych walutach. Długi, które muszą być w tym roku uregulowane, sięgają 10 mld USD.
Restrykcje walutowe były też jednym z powodów obcięcia w połowie maja ratingu (z poziomu B1 do B2) naszemu wschodniemu sąsiadowi przez agencję Moody’s. Analitycy agencji wskazali, że przyczyniły się one do niewywiązywania się przez ukraińskie banki z zagranicznych zobowiązań. Między innymi Alfa Bank, jeden z lokalnych banków, tłumacząc się restrykcjami, nie spłacił 100 mln USD obligacji.