Wstępny odczyt z połowy maja wskazywał na tąpnięcie o 5,4 proc., ekonomiści zaś spodziewali się wówczas spadku zaledwie o 2 proc. Trudno im się dziwić, skoro jeszcze w poprzednim kwartale PKB rósł w tempie 2,5 proc.

Gospodarkę najmłodszego członka strefy euro w dół pociągnęło załamanie eksportu. W I kwartale zagraniczny popyt na słowackie towary spadł o 24,3 proc. rok do roku.

– Załamanie eksportu rozlało się na inne sektory gospodarki, uderzając w popyt konsumpcyjny i inwestycje – powiedział ekonomista Erste Banku Juraj Kotian. Wskaźniki te zniżkowały odpowiednio o 1,2 i 4,1 proc. Produkcja przemysłowa zmniejszyła się o niemal 23 proc., popychając firmy do redukcji zatrudnienia. W kwietniu stopa bezrobocia sięgnęła 10,9 proc.

Słowacki Urząd Statystyczny przewiduje, że w 2009 r. PKB zmniejszy się o 3,5 proc. Minister finansów Jan Pociatek przyznał jednak, że trzeba liczyć się nawet z głębszą recesją.

– To będzie bardzo zły rok, PKB skurczy się o 5,3 proc. w tym roku i wzrośnie o 1,5 proc. w 2010 r. – prognozuje Eduard Hagara, analityk z banku ING w Bratysławie.