Socjalistyczny rząd Hiszpanii stara się ożywić sytuację na rynku pracy. Skutki jego polityki są jednak marne, a ekonomiści nie wykluczają, że wysokie bezrobocie przyczyni się do tego, że Hiszpania wpadnie w tym roku w recesję. – Dane za czwarty kwartał tylko zwiększają obawy, że w 2011 r. nie będziemy mieli do czynienia w Hiszpanii z solidnymi wydatkami gospodarstw domowych. Mało prawdopodobne jest, że inne sektory gospodarki będą napędzać ożywienie, więc Hiszpania może w tym roku znowu wpaść w recesję – prognozuje Ben May, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.
Rosnące bezrobocie oznacza również większe obciążenie dla hiszpańskiego systemu ubezpieczeń społecznych. Rząd chce zaradzić tej sytuacji, przeprowadzając reformę. W piątek zatwierdził projekt podwyższenia wieku emerytalnego z 65 do 67 lat. Pod naciskiem związków zawodowych zgodził się jednak, by część Hiszpanów (osoby płacące składki emerytalne przez przynajmniej 38,5 roku) mogła przechodzić na emerytury w wieku 65 lat.
Około 40 proc. wydatków hiszpańskiego federalnego budżetu zostanie przeznaczonych w tym roku na zaspokajanie potrzeb systemu ubezpieczeń społecznych. Deficyt finansów publicznych ma wynieść 6 proc. PKB. W 2010 r. wyniósł 9,2 proc. PKB.
Tymczasem nastroje brytyjskich konsumentów pogorszyły się w styczniu najbardziej od 1994 r. Mierzący je indeks GfK?NOP spadł o 8 pkt w porównaniu z grudniem, do poziomu minus 29 pkt, najniższego od marca 2009 r.
Pogorszenie nastrojów to reakcja społeczeństwa na konsolidację fiskalną, głównie na podwyższenie podstawowej stawki podatku VAT z 17,5 proc. do 20 proc. W nastroje uderzają również przyspieszająca inflacja (wynosząca w grudniu 3,7 proc.) oraz kiepskie dane o PKB. W czwartym kwartale brytyjska gospodarka skurczyła się o 0,5 proc.