Myślę, że kryzys finansowy jest największym rabunkiem w historii – twierdzi Charles Ferguson, reżyser oscarowego dokumentu „Inside Job”. Jego film choć zrobił na Zachodzie furorę, w Polsce trafił jedynie do wybranych kin. A szkoda, bo to obraz naprawdę dobrze zrobiony i pouczający. O błędach i nadużyciach, które doprowadziły do kryzysu, opowiadają tam takie sławy, jak guru inwestorów George Soros, Nouriel Roubini (ekonomista, który przewidział kryzys) czy były prokurator Eliot Spitzer, ścigający wiele z opisanych tam przekrętów. Czy jednak doszukiwanie się kryminalnych przyczyn kryzysu nie jest objawem „spiskowego myślenia” i uprzedzeń wobec Wall Street? Możliwe. Wszak żadne z dochodzeń prowadzonych w USA w sprawie wybuchu kryzysu nie skończyło się wyrokami skazującymi. Wszyscy finansiści i rządowi urzędnicy powszechnie o to posądzani są oficjalnie niewinni. Nie zmienia to jednak faktu, że ich zachowanie w ostatnich latach dawało powody do podejrzeń.
[srodtytul]Od listu się zaczęło...[/srodtytul]
Przed wybuchem ostatniego kryzysu, jedna z największych afer finansowych w USA towarzyszyła serii bankructw regionalnych kas oszczędnościowych (savings & loans) przed ponad 20 laty. Zaczęło się od tego, że na początku lat 80. ubiegłego wieku władze USA rozpoczęły okres postępującej deregulacji na rynkach finansowych. Proces ten objął również kasy oszczędnościowe. I jak się później okazało, rząd przesadził w tym przypadku z deregulacją. W efekcie wiele z tych instytucji upadło, tysiące ludzi straciły oszczędności, a z państwowej kasy poszły na opanowanie tego kryzysu 124 mld USD.
Sprawa miała również kryminalny podtekst. Setki menedżerów feralnych kas poszło do więzienia za okradanie klientów. Najbardziej znany był Charles Keating. Dokonał on oszustw za 3 mld USD i został zamknięty razem z czterema kongresmenami, których skorumpował. Gdy w 1985 r. federalni regulatorzy zaczęli przyglądać się jego przedsięwzięciom, Keating wynajął ekonomistę, który w liście do regulatorów chwalił jego ogromną wiedzę i plany biznesowe oraz twierdził, że nie widzi żadnego ryzyka dla pieniędzy klientów Keatinga. Tym ekonomistą był Alan Greenspan, szef Rezerwy Federalnej w latach 1987–2006.
Media donosiły, że Greenspan dostał rzekomo za napisanie tego listu 40 tys. USD. Trudno jednak podejrzewać, by tak wybitny ekonomista wiedział, że Keating był oszustem. Mógł go bronić z przekonania – cała jego późniejsza działalność była przecież wroga regulacjom rynku. Gdy w 1994 r. nowa ustawa przyznała Fedowi możliwość regulowania rynku hipotecznego, Greenspan ostentacyjnie odmówił stworzenia do niej przepisów wykonawczych, twierdząc, że regulowanie sektora, od którego zaczął się w 2007 r. światowy kryzys, jest całkowicie niepotrzebne.