Bank Anglii (BoE) stara się utrzymywać inflację roczną na poziomie 2 proc. Ten cel przekracza ona jednak już od grudnia 2009 r. W efekcie gubernator tej instytucji Mervyn King po raz piąty musiał wczoraj złożyć przed rządem wyjaśnienia, dlaczego inflacja wymknęła mu się spod kontroli i dlaczego BoE nie podnosi stóp procentowych (na ostatnim posiedzeniu utrzymał je na rekordowo niskim poziomie 0,5?proc.).

W kwietniu niepokojący okazał się szczególnie wzrost inflacji bazowej nieuwzględniającej zmiennych cen energii i żywności. Sięgnęła ona 3,7 proc. i okazała się najwyższa, od kiedy w 1997 r. brytyjski urząd statystyczny zaczął ją obliczać. W marcu wynosiła 3,2 proc.

Ale gubernator BoE we wczorajszym liście do kanclerza skarbu George’a Osborne’a powtórzył, że uważa nadmierną inflację za zjawisko przejściowe, spowodowane podwyżką VAT (w tym roku poszedł w górę z 17,5 do 20 proc.), wzrostem cen surowców oraz osłabieniem funta. Jak dodał, przedwczesne podwyżki stóp w warunkach zaostrzania polityki fiskalnej mogłyby uderzyć w gospodarkę.

[ramka]4,5 proc. - o tyle w ujęciu rok do roku wzrósł w kwietniu na Wyspach indeks cen konsumpcyjnych[/ramka]