Spread pomiędzy włoskimi a niemieckimi papierami dłużnymi osiągnął poziom 233 pkt bazowych. Jest to kolejny niechlubny rekord na koncie włoskiej gospodarki. Podobnie rysuje się sytuacja wśród pozostałych krajów, w których trwa kryzys zadłużenia. Rentowność dziesięcioletnich obligacji hiszpańskich skoczyła do poziomu 5,67 proc., irlandzkich do 12,87 proc., a greckich do 16,86 proc.
- Kiedy mówimy o bankructwie Grecji, to należy pamiętać, że problemy Aten mogą szybko przeskoczyć na Irlandię, Portugalię czy Hiszpanię. Następnym przystankiem po wymienionych będą Włochy. – powiedział dla agencji Bloomberg Charles Diebel, dyrektor departamentu strategii rynkowych w banku Lloyds. – Włosi mają obrzydliwie wielki dług - dodaje.
Dług publiczny to nie jedyne zmartwienie Rzymu. Kiepskie wyniki włoskiej gospodarki także nie napawają optymizmem na przyszłość. W maju 2011 r. produkcja przemysłowa na półwyspie apenińskim zmniejszyła się o 0,6 proc wobec wzrostu o 1.1 marcu w marcu. Wynik jest dużo słabszy od prognoz. Analitycy prognozowali bowiem , że spadek będzie znacznie mniejszy i wyniesie tylko 0,1 proc.
Na gospodarcze kłopoty pierwsze zareagowały giełdy. Po spadku o 6,6 proc. wstrzymano w Mediolanie handel walorami największego banku na półwyspie UniCredit, który jest właścicielem 59,24 proc. akcji banku Pekao S.A.