Choć wzrost światowej gospodarki będzie kontynuowany, to giełdy wchodzą w etap późnej hossy i będą napędzane głównie przez wzrost przychodów firm. Oznacza to, że wybór odpowiednich spółek odegra ważniejszą rolę niż wybór poszczególnych sektorów. Cały czas echem odbijać się jednak będzie ryzyko polityczne, ciążąc na stabilności prognozowanego rozwoju gospodarczego.
Analitycy Fidelity wskazują, że w bieżącym roku utrzyma się przewaga rynku akcji nad rynkiem obligacji. Mimo że ekspansywna fiskalnie polityka Donalda Trumpa będzie prowadzić do wzrostu połączonego z reflacją, to osłabi się jednak amerykańskie przewodnictwo na rynku papierów wartościowych. Dolar najprawdopodobniej ulegnie deprecjacji przez ekspansywną politykę fiskalną i wydatki infrastrukturalne rządu USA.
Inflacja, która przez ostatnią dekadę nie była problemem dla gospodarki światowej, będzie powracać na rynki coraz szybciej, mogąc stać się zagrożeniem pod koniec 2018 r. Do końca 2017 r. wskaźnik cen towarów konsumpcyjnych ma utrzymywać się w USA i Wielkiej Brytanii w przedziale 2-3 proc. W strefie euro zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych ma pokrywać się z celem inflacyjnym EBC, zakładającym inflację w średnim terminie blisko, ale poniżej 2 proc.
Rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich, niemieckich i brytyjskich utrzymuje się obecnie na poziomie odpowiednio 2,43; 0,27 i 1,19 proc. Na początku 2018 r. wzrośnie do odpowiednio 2,7; 0,51 i 1,4 proc., a w 2021 r. do 3,12; 1,17 i 2,03 proc. Oznacza to, że koszt zadłużania się Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych czterech lat wzrośnie prawie dwukrotnie, a Niemiec ponad czterokrotnie.
Fidelity pozostaje umiarkowanie optymistyczny w stosunku do rynku surowców. Ostatnie globalne przyspieszenie gospodarcze i pozytywne projekcje międzynarodowych instytucji odnośnie do światowego PKB mogą okazać się pozytywne dla cen ropy i gazu. Ostatni wzrost zapasów czarnego złota w opinii analityków pozostaje silniej skorelowany z okresem konserwacji rafinerii w tym okresie, niż ze spadkiem popytu na ropę. Od II kwartału 2016 r. tempo przyrostu zapasów w USA spada tak jak globalne zapasy tego surowca. W połączeniu z ograniczeniem produkcji przez kraje OPEC cena ropy może wejść w delikatny trend wzrostowy.