Wdrażając mechanizm ich ratowania, bank centralny stał się posiadaczem aktywów należących do ich dotychczasowych głównych udziałowców. Wśród tych aktywów są m.in. kurze fermy i tartaki. Bank Rosji będzie musiał zdecydować, co z nimi zrobić.

Bank centralny zdecydował się na przejmowanie tego typu aktywów, gdyż poprzedni mechanizm pomocowy (polegający na przyznawaniu tanich kredytów ratunkowych upadającym bankom) okazał się mało skuteczny. Ratowanie banków może być zaś kosztowne. Własne szacunki Banku Rosji mówią, że ratowanie i restrukturyzacja dwóch banków B&N i Odkritie (dwóch największych pożyczkodawców znacjonalizowanych w tym roku) może kosztować łącznie 14 mld USD. Sięgnięto więc po rozwiązanie przewidujące przejmowanie aktywów należących do dotychczasowych akcjonariuszy.

W przypadku sanacji banku B&N jego najwięksi udziałowcy, miliarder Michaił Gucariew i jego bratanek Michaił Sziszchanow, zgodzili się przekazać Bankowi Rosji aktywa warte 70 mld rubli (1,18 mld USD). Część z tych aktywów, np. pakiety akcji spółek naftowych, jest łatwa do zbycia. Sprzedaż niektórych może się jednak okazać problematyczna. Gucariew i Sziszchanow przekazali bowiem bankowi centralnemu m.in. spółkę zajmującą się nanotechnologią, wielkie chłodnie z warzywami pod Moskwą i kurze fermy.

– Chciałbym zobaczyć kurę, która zniesie wystarczająco duże jajo, by zatkać dziurę kapitałową w banku B&N. Spodziewam się, że bank centralny będzie próbował sprzedać te aktywa tak szybko jak to tylko możliwe, zanim ich wartość spadnie z powodu braku właściwego, dbającego o nie właściciela – komentuje Tom Adshead, analityk z firmy Macro Advisory.

– Nie sądzę, by bank centralny miał strategię wykorzystania tych aktywów. Na razie skupia się na tym, by odzyskać tyle, ile jest możliwe. Później zdecyduje, co zrobić z tymi aktywami – prognozuje Alexander Daniłow, analityk agencji ratingowej Fitch.