Putin zapowiedział podczas swojego przemówienia, że jego następca na urzędzie prezydenta będzie mógł rządzić tylko dwie kadencje (sam rządzi już czwartą kadencję) i że to parlament a nie prezydent będą wskazywali premiera. Wygląda więc na to, że Putin szykuje się do tego, by po zakończeniu swojej prezydentury w 2024 roku zostać premierem. Temu ma służyć planowane wzmocnienie prerogatyw szefa rządu.
„Ewidentnie władza w Rosji kieruje się ku ustawodawcom" – napisała Margerita Simonyan, szefowa telewizji Russia Today. W rosyjskim parlamencie dominuje obecnie putinowska partia Jedna Rosja, która często korzysta ze wsparcia innych stronnictw.
„Główny skutek przemówienia Putina: jakimi idiotami (lub oszustami) są wszyscy ci, którzy mówili, że Putin odejdzie w 2024 r." – napisał Aleksiej Nawalny, jeden z liderów rosyjskiej opozycji.
Putin rządzi Rosją już ponad dwie dekady. W sierpniu 1999 r. został jej premierem, by z końcem roku zostać p.o. prezydenta. Później sprawował urząd prezydenta w latach 2000-2008 i od 2012 roku. W przerwie między drugą a trzecią kadencją prezydencką był premierem a prezydenturę sprawował wówczas Dmitrij Miedwiediew, który później od 2012 r. był premierem. W 2024 r., czyli w momencie zakończenia czwartej kadencji prezydenckiej Putin będzie miał 71 lat.
Czemu akurat teraz Putin doprowadził do dymisji Miedwiediewa? – Wielu ludzi myślało, że zdymisjonuje go zaraz po ostatnich wyborach prezydenckich z 2018 r., ale dał Miedwiediewowi więcej czasu – zauważa Timothy Ash, główny strateg ds. rynków wschodzących w firmie Bluebay Asset Management.