Narodowy Bank Węgier utrzymał swoją główną stopę procentową na dotychczasowym poziomie 0,9 proc., a stopę depozytową na poziomie minus 0,05 proc. Zrobił to, choć w tym tygodniu kurs forinta sięgnął rekordowych 338,8 euro, a inflacja osiągnęła w grudniu poziom 4 proc. r./r. (najwyższy od 2012 r.).
Polityka bez zmian
Forint przez ostatnie 12 miesięcy osłabł o ponad 6 proc. wobec euro i o 9,5 proc. wobec dolara. Rekord słabości w stosunku do amerykańskiej waluty – 308 forintów za 1 USD – został ustanowiony we wrześniu, ale teraz kurs zbliżył się do tego poziomu. We wtorek po południu za 1 USD płacono 306,7 forinta.
Analitycy nie spodziewają się jednak, by węgierski bank centralny w nadchodzących miesiącach zdecydował się na podwyżki stóp, by powstrzymać deprecjację waluty. – Efekty osłabienia kursu są bardzo ograniczone, podobnie jak importowana inflacja. Nie spodziewamy się więc w nadchodzących miesiącach znaczącego zacieśniania polityki pieniężnej – twierdzi David Nemeth, analityk KBC Group.
Dotychczasowe prognozy banku centralnego mówią, że inflacja powinna osiągnąć swój szczyt w styczniu i wynieść 4,3 proc., a do końca roku zbliżyć się do 3 proc. – Nie spodziewamy się, by węgierski bank centralny w bliskim terminie spieszył się z podejmowaniem decyzji – uważa Mai Doan, analityczka z Bank of America.
– Narodowy Bank Węgier jest „gołębią" instytucją, a inflacja bazowa prawdopodobnie wyhamuje w trakcie roku, więc sądzimy, że bank centralny pozostawi stopy procentowe bez zmian. Jedną z konsekwencji tej luźnej polityki będzie to, że forint pozostanie pod presją – przewiduje Liam Peach, ekonomista z firmy Capital Economics.