Wniosek o zgodę w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) złożył również producent gier Roblox, który jest niezwykle popularny wśród młodych Amerykanów. Zainteresowanie napędziła pandemia, przez którą najmłodsi musieli pozostać w domach. W ciągu pierwszych trzech kwartałów Roblox miał 31 mln aktywnych użytkowników dziennie, o 82 proc. więcej niż w podobnym okresie 2019 r. Podczas ostatniej rundy prywatnego finansowania firma została wyceniona na 29,5 mld USD.
W kolejce do giełdy może również stać firma WeWork. W 2019 r. The We Company, właściciel startupu WeWork, oferującego przestrzeń biurową w formule coworkingowej chciał zadebiutować na giełdzie i złożył nawet wniosek w SEC i opublikował prospekt emisyjny. Jednak po fali krytyki, która wylała się na spółkę w związku z ogromnymi stratami i przesadną wyceną, odstąpiono od planów debiutu. Obecnie spekuluje się, że spółka może chcieć zadebiutować w tym roku na giełdzie poprzez połączenie ze spółką SPAC, co wyceniłoby ją na około 10 mld USD.
Kathleen Smith, zarządzająca Renaissance IPO ETF, twierdzi, że będzie wiele znanych jednorożców, które prawdopodobnie skorzystają z dobrej koniunktury na rynku IPO, aby wejść na giełdę w 2021 r. Smith jako pretendentów do debiutu wskazuje m.in. SpaceX, firmę kosmiczną należącą do Elona Muska.
Plany europejskich firm
Możliwe, że w tym roku również europejski rynek IPO odżyje. Z danych PwC wynika, że w 2020 r. w Europie wartość ofert sięgnęła 20,3 mld euro, co oznacza spadek o 8 proc. Początek roku jednak daje nadzieję na przełom. W Amsterdamie zadebiutował InPost, którego wartość oferty wyniosła 2,8 mld euro. W Londynie zadebiutowała marka obuwnicza Dr. Martens pozyskując 1,3 mld funtów. W kolejce stoi również platforma handlu używanymi samochodami Auto1. Spółka chce zadebiutować na niemieckiej giełdzie, a wartość oferty może sięgnąć około 1 mld euro. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w kwietniu na giełdzie zadebiutować może brytyjska firma dostarczająca jedzenie Deliveroo. W czasie pandemii mocno wzrósł popyt na tego typu usługi, przez co biznes Deliveroo rozkwitł. Podczas ostatniej prywatnej rundy finansowania spółka została wyceniona na 7 mld USD, a według szacunków debiut giełdowy mógłby ją wycenić na około 13 mld USD.
Opinia
Remigiusz Lemke analityk BM mBanku
Rok 2020 był rekordowy pod wieloma względami. Jednym z nich była wartość środków pozyskanych przez spółki od inwestorów w ramach rynku pierwotnego. Na tak dobry wynik złożyła się duża liczba „gorących tematów", jak choćby długo oczekiwane debiuty Airbnb, Snowflake, DoorDash czy Palantir. Drugim ważnym czynnikiem był trend związany ze spółkami SPAC, które bezpośrednio pozyskują kapitał od inwestorów. W 2021 r. raczej ciężko liczyć na aż tak doborowe towarzystwo jak w 2020 r., jednak spoglądając na styczniowe debiuty, to trend pozyskiwania środków przez SPAC przyśpiesza tempo. Kolejnym czynnikiem pozytywnie wpływającym na liczbę i wielkość debiutów są rekordowe poziomy indeksów giełdowych oraz ultraniskie stopy procentowe. Wsłuchując się w wypowiedzi bankierów centralnych, ten drugi czynnik raczej nie zmieni się nawet przez kilka kolejnych lat. W związku z tym można oczekiwać, że trend na rynku IPO powinien się utrzymać również w tym roku. Jednym z potencjalnie najgorętszych debiutów w 2021 r. mógłby być brytyjski startup Deliveroo, który znacznie zwiększył skalę działalności dzięki popularności posiłków na wynos ze względu na zamknięcie restauracji. Patrząc na udany debiut DoorDash, ten kierunek może okazać się właściwy. Kolejną spółką, na którą czekają inwestorzy, jest twórca aplikacji do handlu akcjami Robinhood. Sama aplikacja bardzo zyskała na popularności w 2020 r., przyciągając rzeszę nowych inwestorów na rynek giełdowy. Jednym z przykładów spółki, która skorzystała z bezpośredniego pozyskania środków, jest platforma do tworzenia gier Roblox. Spółka aktualnie może pochwalić się ponad 30 mln aktywnych użytkowników. Jej debiut giełdowy planowany jest na luty. DOS