Inwestorzy zgłosili już popyt na 30-letnie obligacje o wartości 17 mld euro. Według specjalistów pokazuje to, że Ateny odzyskują zaufanie zagranicznych inwestorów.
Sprzedaż 30-letnich obligacji jest oznaką tego, jak daleko zaszła Grecja w ciągu ostatniej dekady. W szczytowym momencie kryzysu zadłużenia w strefie euro w 2012 r. rentowność 10-letnich greckich obligacji rosła w zawrotnym tempie, osiągając nawet 44 proc., a kraj został odcięty od rynków międzynarodowych. Teraz rentowności są poniżej 1 proc., co daje rządowi szansę na skorzystanie z długoterminowego finansowania.
- Ta sprzedaż greckich obligacji jest oznaką odbudowy kraju - powiedział Alexandros Malamas, makler Piraeus Securities.
Grecki rząd chce pozyskać dodatkową gotówkę, ponieważ skutki gospodarcze pandemii są większe niż oczekiwano. Już teraz planuje sfinansować działania o wartości 11,6 mld euro, czyli o około 4 mld euro więcej niż pierwotnie planowano.
Handel greckimi obligacjami pozostaje jednak niewielki. Dane Banku Grecji pokazują, że obroty na rynku wtórnych, czyli HDAT, wyniosły w zeszłym miesiącu 2,6 mld euro, w porównaniu ze szczytem 136 mld euro we wrześniu 2004 r.