Celem sesji, która odbędzie się za zamkniętymi drzwiami, będzie upewnienie się, że Stany Zjednoczone nie są narażone na kryzys podobny do tego, który przeżyły kilkanaście lat temu, kiedy pęknięcie bańki na rynku nieruchomości doprowadziło największe banki na skraj niewypłacalności, a gospodarkę wpędziły w głęboką recesję.
Posiedzenie Rady Nadzoru Stabilności Finansowej (FSOC), której przewodniczy Yellen, odbędzie się tuż po dwudniowych zeznaniach Powella przed Kongresem na temat półrocznego raportu Fed na temat polityki pieniężnej.
Piątkowa sesja będzie pierwszą, kiedy FSOC Yellen omówi w istotny sposób obawy dotyczące rynku mieszkaniowego, zdaniem osób zaznajomionych z tą sprawą. Sprawa została krótko poruszona na poprzednich dwóch spotkaniach, które odbyły się w marcu i czerwcu, a następnie tymczasowo odłożona.
Departament Skarbu jest coraz bardziej świadomy niebezpieczeństw, jakie nagły wzrost cen nieruchomości może stanowić dla gospodarki po gwałtownym wzroście spowodowanym niskimi zapasami domów na sprzedaż, podkreślają osoby zaznajomione z tą sprawą w rozmowach z Bloombergiem. Ale twierdzi się, że zespół Yellen jest przekonany, że wszelkie ryzyko związane ze stabilnością finansową jest możliwe do opanowania. Rzecznik Skarbu odmówił komentarza. W przeciwieństwie do bańki mieszkaniowej, która pękła podczas kryzysu 2007-09, jakość kredytobiorców pozostaje wysoka. Powell miał również nadzieję, że można uniknąć kolejnej katastrofy związanej z mieszkalnictwem. - Tak wiele pęknięć finansowych we wszystkich krajach, we wszystkich krajach zachodnich, które miały miejsce w ciągu ostatnich 30 lat, dotyczyło mieszkalnictwa – powiedział dziennikarzom 28 kwietnia. - Naprawdę tego tutaj nie widzimy. Nie widzimy złych kredytów, niezrównoważonych cen i tego typu rzeczy – dodał.
Yellen, podczas przesłuchania przed komisją Izby w zeszłym miesiącu, podkreśliła wyzwanie, jakim jest przystępność mieszkań, nie mówiąc konkretnie o jakimkolwiek ryzyku finansowym związanym z podwyżką cen.