Henryka Bochniarz, Konfederacja Lewiatan: Ten rząd będzie miał trudniej niż my

Obawiam się tendencji w Unii, by politykę przemysłową realizowały poszczególne kraje na własny koszt, a nie ze wspólnych środków, bo bogate kraje będzie stać na dużo więcej niż Polskę – mówi Henryka Bochniarz, przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan.

Publikacja: 11.12.2023 18:04

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej była Henryka Bochniarz, przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej była Henryka Bochniarz, przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Spotkałyśmy się tuż przed powołaniem rządu Donalda Tuska. Wykorzystajmy rozmowę, by zarysować mapę drogową, czym się rząd powinien zająć.

Może zacznę od czegoś optymistycznego. Zrobiliśmy badania wśród przedsiębiorców i ponad 70 proc. osób powiedziało, że spodziewa się, że nowy rząd będzie prowadził politykę, która będzie sprzyjała rozwojowi gospodarki. Myślę, że to bardzo ważne, że nie ma frustracji, tylko jest oczekiwanie na to, że wreszcie można będzie zacząć coś robić. Pytanie brzmi, na ile nowy rząd będzie w stanie ten optymizm wykorzystać, na ile będzie współpracował ze środowiskami gospodarczymi, bo wiemy, że to była bardzo słaba strona poprzedniego rządu – Rada Dialogu Społecznego praktycznie nie funkcjonowała.

Co pani rozumie przez politykę sprzedającą gospodarce?

My się tak skoncentrowaliśmy na tych polskich wewnętrznych grach i zabawach, że zapominamy, że jesteśmy bardzo małą łódką na oceanie globalizacji i że świat na nas nie czeka. W niektórych dziedzinach postęp jest bardzo szybki, jak w przypadku sztucznej inteligencji, pytanie, czy my będziemy w stanie nadrobić teraz ten czas, kiedy byliśmy poza głównym obiegiem? Musimy zastanowić się, jak się odnaleźć na tej nowej mapie, bo taka nowa mapa się właśnie tworzy. Jeszcze kilka lat temu wszyscy byli pod wrażeniem tego, że Chiny zdobędą świat, okazało się, że Amerykanie jednak całkiem nieźle sobie radzą, ale rosną nam nowe potęgi, Indie, Indonezja. My staniemy się wreszcie, mam nadzieję, aktywnym uczestnikiem wydarzeń w Unii, bo pojedynczo niewiele zrobimy. Teraz obserwujemy grę potęg i będąc w Unii, mamy szansę wpływać na to, jaką ta Unia będzie miała politykę. Mam nadzieję, że to nastąpi bardzo szybko, bo rzeczywiście Donald Tusk i Radosław Sikorski siedzą w tej polityce europejskiej i nie muszą teraz nadrabiać tego straconego czasu. Liczę na to, że będziemy w stanie przygotować nową strategię gospodarczą.

Ta gra rzeczywiście się toczy, w ubiegłym tygodniu był szczyt Unii z Chinami, Unia Europejska mówiła o zrównoważeniu wymiany handlowej. Co zrobić, żeby Polska bardziej na tym korzystała?

Problem polega na tym, że niezależnie od deklaracji, sankcji, ceł Chiny mają ponad 50 proc. produkcji w ok. 20 istotnych sektorach dla rozwoju gospodarki światowej, więc nie da się od nich po prostu uciec. Zaczynając od baterii, ponad 70 proc. to jest produkcja Chin. Nie możemy powiedzieć, że my już teraz z Chinami nie działamy, jesteśmy w ogromnej mierze od nich zależni. Zbudowanie naszego potencjału będzie długie, a w niektórych dziedzinach bardzo trudne, bo nie mamy dostępu do niektórych surowców. Dlatego właśnie to włączenie się Polski w debatę w UE, jak kształtować relacje z Chinami, jest ważne. My na przykład jesteśmy drugim po Chinach producentem baterii, trochę przez przypadek, bo to zagraniczni inwestorzy zdecydowali o tym, że my będziemy tym hubem europejskim. No i powstaje pytanie, czy skoncentrowanie się tylko i włącznie na tej produkcji jest dobre dla polskiej gospodarki? Nie mam poczucia, że poprzednia ekipa miała jakąś nakreśloną mapę. Po pandemii się bardzo wiele rzeczy zmieniło, mamy porwane łańcuchy dostaw i pojawiła się tendencja nearshoringu.

Problemem Unii jest też, że Chiny podczas pandemii bardzo mocno zwiększyły swój udział w handlu światowym. Tak, ta mapa się zmienia. Musimy wsiąść do tego pociągu i dlatego tak ważna jest rozmowa z przedsiębiorcami, z naukowcami, bo my mamy swoje pomysły. Na przykład mamy kompleksy, że nie produkujemy samochodu elektrycznego. To będzie jedna z decyzji, którą rząd będzie musiał podjąć, co z tym projektem izery zrobić, bo ze źródeł krajowych nie da się go sfinansować. Czy znajdzie się jakiś inwestor, który ewentualnie w to wejdzie? Chińczycy dostarczyli platformę, oni mogą być zainteresowani, bo wobec tych sankcji, które nakłada Unia Europejska, import samochodów z Chin będzie dużo droższy. Ta rzecz musi być bardzo dobrze i szybko zanalizowana, trzeba szybko podjąć decyzje, bo tam wydano już ogromne pieniądze i nie można rozpędem dalej ich wydawać po to, żeby za rok ktoś powiedział, że to nie ma sensu. Ja naprawdę nie zazdroszczę tej ekipie, byłam w rządzie w 1990 roku i to był straszny czas, ale w porównaniu z tym, jakie oni mają teraz wyzwania, to myślę, że teraz jest trudniej.

W jakim kierunku zmienia się podejście do gospodarki w Unii Europejskiej dzisiaj? Green Deal, ESG, GOZ – to jest wszystko ze sobą powiązane.

Po pandemii i w wyniku wojny w Ukrainie bardzo zmieniło się w UE czy USA podejście do polityki przemysłowej. Obawiam się jednak tendencji w Unii, żeby tę politykę przemysłową realizowały poszczególne kraje na własny koszt, a nie ze wspólnych środków UE, bo bogate kraje będzie stać na dużo więcej niż takie kraje jak Polska. Już nie mówiąc o tym, że wtedy ta największa zdobycz UE – jak wspólny rynek – zaczyna być podważana. Uważam, że ten nacisk na wprowadzenie projektów, które przyspieszają zielony deal, jest słuszny. Odkładanie tego jest na święte nigdy.

Gospodarka krajowa
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka krajowa
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami
Gospodarka krajowa
Inflacja nie daje o sobie zapomnieć
Gospodarka krajowa
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka krajowa
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno
Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce na tegorocznych maksimach, czyli „co by było, gdyby”