Paweł Borys, prezes PFR
W poniedziałek opisaliśmy jako pierwsi raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Wpływ tarcz finansowych PFR na polską gospodarkę”. Raport chwali działania PFR w tym zakresie. Wskazuje, że za ich sprawą udało się zapobiec wybuchowi bezrobocia i masowym upadłościom firm, a wzrost PKB osiągnięty dzięki tarczom pozwolił z nawiązką pokryć wydatki z nimi związane. Ekonomiści, z którymi rozmawialiśmy o raporcie, przyznają, że pomoc dla firm w okresie pandemii była konieczna, ale zauważają też m.in., że często trafiała nie tam, gdzie była potrzebna, że rozdawano ją zbyt hojnie, wreszcie że napędziło to dzisiejsze problemy gospodarcze.
Czytaj więcej
Tarcze finansowe PFR uratowały przed skutkami pandemii dużą liczbę firm i miejsc pracy, podbiły wyniki naszej gospodarki i były bardziej efektywne niż rozwiązania stosowane w innych krajach – przekonuje PIE. – Przydałaby się niezależna ocena – komentują eksperci.
„Szkoda zespołu”
Ale PFR to nie tylko tarcze. – Jeszcze poprzedni rząd zaczął rozwijać instytucje rozwoju. Pierwszym programem rozwoju były gwarancje de minimis Banku Gospodarstwa Krajowego. Później pojawiły się Polskie Inwestycje Rozwojowe, na bazie których następnie powstał Polski Fundusz Rozwoju – mówi Paweł Borys, prezes PFR.
Wspomina, że instytucje te były mocno niedoinwestowane, brakowało koordynacji i współpracy między nimi, a sprawy, którymi miały się zajmować, rozrzucone były po 150 stronach internetowych. – Wreszcie powstała jednak ustawa o systemie instytucji rozwoju. Do Grupy PFR została włączona Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), a także Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAiH). Instytucje te zostały dobrze uregulowane, doinwestowane. Powstał profesjonalny zespół. Mamy w tej chwili system instytucji rozwoju w stylu najlepszych rozwiązań i praktyk europejskich. Podobne instytucje jak BGK czy PFR mają wszystkie największe gospodarki unijne. Tego typu sprawne instytucje rozwojowe mogą realizować zadania ważne dla przedsiębiorców, dla inwestorów, dla innowacji. Pokazały też, że potrafią skutecznie działać w czasie kryzysów po to, by skutecznie przeciwdziałać ich skutkom – mówi prezes Borys. – Mam nadzieję, że nowy rząd będzie to doceniał, rozwijał, wykorzystywał, a nie rozbijał, w efekcie czego wrócilibyśmy do tego, co mieliśmy osiem lat temu. Szkoda byłoby zaprzepaścić całą wykonaną tu pracę i stracić istniejący zespół profesjonalistów, który może dobrze służyć gospodarce.