Jak podał w czwartek GUS, sprzedaż detaliczna towarów, liczona w sklepach zatrudniających co najmniej 10 osób, zmalała w sierpniu w cenach stałych o 2,7 proc. rok do roku, najmniej od stycznia, po zniżce o 4,0 proc. w lipcu. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści szacowali, że spadek sprzedaży wyhamował tylko nieznacznie, do 3,8 proc. rok do roku.
Wyniki handlu detalicznego w ujęciu rok do roku są obecnie dość mylące ze względu na wysoką bazę odniesienia, związaną z napływem uchodźców do Polski. O bieżącej sytuacji w handlu więcej mówią oczyszczone z wpływu czynników sezonowych zmiany sprzedaży miesiąc do miesiąca. Licząc w ten sposób, sprzedaż w sierpniu wzrosła realnie o 1,3 proc., tak samo jak w lipcu, po zwyżce o 0,6 proc. w czerwcu. Trzy zwyżki z rzędu GUS odnotował poprzednio na początku 2022 r., gdy atak Rosji na Ukrainę spowodował w Polsce skok wydatków na pomoc dla uchodźców i ludności, która została w kraju.
W minionych trzech miesiącach poziom sprzedaży detalicznej zwiększył się łącznie o około 3,2 proc. Znalazł się tym samym mniej więcej tam, gdzie był na początku roku.
Odbicie popytu od kilku miesięcy zapowiadają poprawiające się nastroje konsumentów. W sierpniu tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także ich skłonność do dokonywania ważnych zakupów, wzrósł do -22,3 pkt z -24,9 pkt w lipcu. Wyżej był poprzednio w październiku 2021 r., gdy ustępowały obawy konsumentów związane z pandemią, a nie pojawiły się jeszcze nowe, związane z inflacją i wojną tuż za polską granicą. We wrześniu, jak podał w środę GUS, BWUK wzrósł ponownie, już 11 raz z rzędu, choć akurat wskaźnik skłonności gospodarstw domowych do dokonywania ważnych zakupów nieznacznie się obniżył.