Mniejsze zatory, niższa inflacja. Tak było w lutym

Luty przyniósł lekką poprawę koniunktury w polskim przemyśle przetwórczym. Wzrostowi produkcji pomogło wygasanie zaburzeń w globalnych łańcuchach dostaw. To już jednak historia. Wojna na Ukrainie zmieniła perspektywy przemysłu.

Publikacja: 01.03.2022 10:00

Mniejsze zatory, niższa inflacja. Tak było w lutym

Foto: Marta Bogacz

PMI, wskaźnik koniunktury bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw, wzrósł w lutym do 54,7 pkt z 54,5 pkt miesiąc wcześniej – podała we wtorek firma IHS Markit. To wynik tylko minimalnie wyższy niż przeciętnie oczekiwali ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści (54,6 pkt) i sporo niższy niż jeszcze w grudniu (56,1 pkt). Ten grudniowy odczyt był jednak sporym zaskoczeniem. Patrząc w szerszej perspektywie, PMI sugeruje, że od września ub.r. sektor przemysłowy rozwija się w stabilnym, dość wysokim tempie.

Optymistyczny obraz wyłania się też ze szczegółowych wyników ankiety, na której bazuje PMI. Wskaźnik ten jest obliczany na podstawie odpowiedzi menedżerów na pytania dotyczące zmian (w stosunku do poprzedniego miesiąca) produkcji, wartości zamówień, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów. Z najnowszego badania wynika, że w lutym przyspieszył nieco wzrost produkcji, co było konsekwencją szybszego niż miesiąc wcześniej wzrostu wartości zamówień. Wyróżniały się w szczególności zamówienia eksportowe, których przybywało najszybciej od sierpnia 2021 r. Miesiąc wcześniej IHS Markit wskazywała, że firmy przemysłowe korzystają ze wzrostu kosztów transportu z Azji do Europy. W lutowych danych tego zjawiska też można się dopatrzyć, bo najbardziej rósł eksport do krajów UE.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie skróciła termin przydatności prognoz

Przedsiębiorstwa wciąż miały problemy z realizacją wszystkich zamówień. Skarżyły się m.in. na niedobór pracowników, który częściowo wynikał z absencji związanych z epidemią Covid-19. Ograniczeniem produkcji pozostaje wciąż niedobór komponentów. Czas dostaw środków produkcji ponownie się wydłużył, ale – i to dobra wiadomość – w najmniejszym stopniu od ponad roku.

Z obawy, że te trudności będą się utrzymywały, firmy już 11 miesiąc z rzędu zwiększały zapasy półproduktów i materiałów. W poniedziałek GUS podał, że w IV kwartale 2021 r. kumulacja zapasów dodała aż 4,2 pkt proc. do wzrostu PKB (który wyniósł 7,3 proc. rok do roku), po 3,7 pkt proc. w III kwartale. PMI sugeruje, że także w I kwartale to źródło popytu będzie napędzało wzrost polskiej gospodarki.

Zaburzenia w łańcuchach dostaw i drożejące surowce przyczyniają się do wzrostu kosztów operacyjnych przedsiębiorstw, ale w lutym był on najmniejszy od roku. W rezultacie wolniej rosły też ceny produkcji sprzedanej.

To ostatnie zjawisko prawdopodobnie okaże się przejściowe. Badania IHS Markit były prowadzone w dniach od 10 do 22 lutego, czyli tuż przed agresją Rosji na Ukrainę. Wojna prawdopodobnie ograniczy dostawy surowców ze Wschodu - nie tylko energetycznych, ale też niektórych metali - powodując wzrost ich cen.

- Sam wybuch wojny pogorszył niewątpliwie bardzo mocno nastroje w przemyśle, ale ogłoszone zaraz potem sankcje (i nadal jeszcze ogłaszane) jeszcze bardziej pesymizm na pewno pogłębiają. Wojna i sankcje oznaczają spadek popytu oraz inwestycji, a jednocześnie wzrost cen surowców oraz osłabienie waluty gwarantują przyspieszenie inflacji. Czeka nas spowolnienie gospodarcze i wskaźnik PMI będzie to odzwierciedlał – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Gospodarka krajowa
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka krajowa
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami
Gospodarka krajowa
Inflacja nie daje o sobie zapomnieć
Gospodarka krajowa
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka krajowa
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno
Gospodarka krajowa
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące