Podczas sobotniego posiedzenia Sejmu, kiedy premier Donald Tusk odpowiadał na pytania dotyczące exposé, nie zabrakło wątku KGHM. Tusk zapowiedział w piątek wprowadzenie wyższego podatku od wydobycia miedzi i srebra. To wystarczyło, by kurs lubińskiego koncernu zanurkował o kilka procent. Sytuację pogorszyły późniejsze deklaracje urzędników resortu finansów, że danina mogłaby zostać wprowadzona po I kwartale przyszłego roku i zapewnić budżetowi nawet 2–3 mld zł rocznie. Akcje KGHM potaniały w sumie o 13,8 proc., do 143,9 zł. Kapitalizacja koncernu skurczyła się tym samym o 4,2 mld, do 28,8 mld zł.
Atak opozycji
W sobotę opozycja domagała się od premiera wyjaśnień w związku z doprowadzeniem do takich strat Skarbu Państwa (kontroluje 31,8 proc. walorów KGHM). Klub Prawa i Sprawiedliwości bezskutecznie wnioskował, by zostało ujawnione, kto wiedział, że w exposé pojawi się wątek podatku – i kto ewentualnie mógłby tę wiedzę wykorzystać, sprzedając akcje przed tąpnięciem. Dodatkowo SLD żądał zwołania Komisji Skarbu – również bezskutecznie. Janusz Palikot zapytał wprost, czy taką wiedzę miał Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy Premierze – jak podkreślił Palikot, „osoba wpływowa, mająca kontakty w środowisku giełdy i inwestorów".
Premier powiedział posłom, że Skarb Państwa nic nie stracił na spadku kursu, bo nie sprzedał – i w najbliższej przyszłości nie zamierza zbywać – akcji KGHM. Podkreślił, że od wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości co do możliwości wykorzystania informacji o podatku jest Komisja Nadzoru Finansowego. Zapewnił też, że uzyskał od Giełdy Papierów Wartościowych informacje, iż do momentu wspomnienia w exposé o podatku nie było żadnych nietypowych transakcji akcjami KGHM – podobnie jak w czwartek.
Premier dodał, że plan wprowadzenia nowego podatku to również sposób na efektywniejsze pozyskiwanie przez Skarb Państwa pieniędzy z KGHM niż w formie dywidendy. To potwierdza obawy analityków, którzy w piątek – komentując exposé – wskazywali, że nowa danina może wpłynąć negatywnie na poziom dywidend wypłacanych przez spółkę. Chociaż nakierowany na inwestycje zarząd rekomenduje zazwyczaj niższe stawki (co nie podobało się akcjonariuszom), to Skarb Państwa na walnym zgromadzeniu decydował o ostatecznej kwocie. Teraz nie będzie musiał tego robić.
Z kolei Bielecki ripostował, że Palikot nie ma żadnych konkretnych podejrzeń, tylko insynuuje i pomawia.