Leszek Balcerowicz o „piątce Kaczyńskiego". Zapłacimy podwyżką podatków

– Gdyby PiS zrealizowało wszystkie swoje obietnice z poprzedniej kampanii wyborczej, już mielibyśmy problem w finansach publicznych. Na szczęście tak się nie stało. Istotnej części swoich obietnic PiS nie spełniło – mówił w czasie czwartkowego spotkania z dziennikarzami prof. Leszek Balcerowicz, szef Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju. Wymieniał obniżenie VAT, wyższą kwotę wolną od podatku w PIT dla wszystkich i przewalutowanie kredytów frankowych na złote.

Publikacja: 05.04.2019 05:10

Prof. Leszek Balcerowicz, szef Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju

Prof. Leszek Balcerowicz, szef Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

– PiS trafiło też na niespodziewanie silne ożywienie koniunktury w Unii Europejskiej, które wzmocniło pozytywne efekty gospodarcze odziedziczone po wcześniejszych rządach – mówił Leszek Balcerowicz. – To wszystko złożyło się na dobre wyniki gospodarki. To śmieszne, że premier Morawiecki i PiS zachowują się tak, jakby to była ich zasługa – dodał.

Przekonywał, że kolejna fala obietnic, nazywana „piątką Kaczyńskiego", będzie groźna dla naszej gospodarki. – Większość krajów UE wykorzystała czas świetnej koniunktury do poprawy sytuacji finansów publicznych. Mają nadwyżki w swoich budżetach. My mamy jeden z najwyższych deficytów spośród krajów unijnych. I chcemy rozdawać jeszcze więcej pieniędzy. A przecież nadchodzi spowolnienie – mówił prof. Balcerowicz.

Taka polityka oznaczać będzie wzrost deficytu i zadłużenia. – Większość kosztów związanych z 13. emeryturą, obniżką PIT czy rozszerzeniem programu 500+ na pierwsze dziecko w rodzinie finanse publiczne odczują w 2020 r. Będzie to więc problem nie tego, lecz następnego rządu. To strategia „po nas choćby potop" – mówił Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR. Jego zdaniem musimy się liczyć z podwyżkami podatków. – Jak tylko pojawią się problemy, pojawią się też nowe daniny – przewiduje ekonomista.

Zdaniem Łaszka przez jakiś czas nowe obietnice PiS może finansować z rezerw, czyli z OFE i Funduszu Rezerwy Demograficznej. Ale tych pieniędzy nie starczy na długo. – Kto zatem sfinansuje „piątkę Kaczyńskiego"? Już trwają przymiarki, choćby w postaci testu przedsiębiorcy (fiskus miałby oceniać, kto prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą, a kto nie, ci drudzy straciliby prawo do płacenia 19-proc. liniowego PIT – red.) – mówił Aleksander Łaszek. Według niego pieniędzy ciągle będzie jednak za mało, dlatego ich poszukiwanie w kieszeniach podatników będzie trwało. – Na pewno zabraknie na walkę ze smogiem, zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia czy opiekę nad osobami starszymi – wyliczał ekspert FOR.

Czas na reformy – uważa Federacja Przedsiębiorców Polskich

– Jestem przerażony, bo wszystkie partie biorą udział w licytacji na wydatki publiczne, nie oglądając się na koszty i efekty w przyszłości, w myśl zasady: po nas choćby ziemia spalona – mówił na czwartkowej konferencji Marek Kowalski, prezes FPP. Federacja chce więc zaproponować politykom inne podejście – prawdziwe reformy przynoszące korzyści gospodarce wraz ze wskazaniem źródeł ich finansowania, nawet kosztem zwiększenia obciążeń przedsiębiorców.

I tak przygotowany przez federację program gospodarczy zakłada, że firmy powinny płacić składki na ZUS proporcjonalnie do swoich dochodów (a nie tak jak obecnie – ryczałtowo). Podstawę wyliczenia składek (emerytalnej, rentowej, chorobowej, itp. – w sumie 34,09 proc.) miałaby stanowić połowa dochodów do opodatkowania (z górnym limitem dochodów dla składek). Według wyliczeń Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty FPP, każdy przedsiębiorca uzyskujący miesięczny dochód poniżej ok. 5,7 tys. zł zapłaciłby niższe składki niż obecnie (co stanowi 78 proc. firm), a powyżej – wyższe. A wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych mogłyby wzrosnąć o 7,8 mld zł rocznie. FPP proponuje też uporządkowanie tzw. zbiegów tytułów do ubezpieczenia społecznego, co przyniosłoby 3,2 mld zł do FUS.

Zupełnie nowym pomysłem jest wprowadzenie pracowniczych planów zdrowotnych, które miałyby być quasi-dobrowolnym systemem ubezpieczeń zdrowotnych, ze składką 0,75 proc. Kasa państwa zyskałaby do 2,2 mld zł netto. Korzystne dla pracodawców byłoby zaś przejęcie przez ZUS kosztów wypłaty wynagrodzenia chorobowego (6,5 mld zł). acw

Gospodarka krajowa
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka krajowa
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami
Gospodarka krajowa
Inflacja nie daje o sobie zapomnieć
Gospodarka krajowa
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka krajowa
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno
Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce na tegorocznych maksimach, czyli „co by było, gdyby”