Komisja Europejska prognozuje, że w Polsce PKB spadnie w tym roku o 4,6 proc., wobec wcześniejszej prognozy na poziomie 4,3 proc. Mimo to gospodarka nad Wisłą poradzi sobie lepiej od innych.
„Polska gospodarka pokazała relatywną odporność w pierwszym kwartale, głównie przez jej niską ekspozycję na sektory dotknięte trudnościami i zróżnicowaną strukturę ekonomiczną" – stwierdzono.
Oprócz Polski najlepiej ze skutkami pandemii radzi sobie gospodarka Danii, która ma się skurczyć o 5,2 proc., oraz Szwecja, której PKB spadnie o 5,3 proc. Z kolei prognozy są najbardziej pesymistyczne dla krajów, które duże wpływy czerpią z turystyki. Największy spadek PKB prognozowany jest dla Włoch – ma wynieść 11,2 proc. Gospodarka Hiszpanii skurczy się o 10,9 proc., Chorwacji – o 10,8 proc., a Francji – o 10,6 proc.
W strefie euro spadek PKB ma wynieść 8,7 proc., czyli o 1 pkt proc. więcej niż w majowej prognozie. W Niemczech, największej europejskiej gospodarce, spadek PKB ma sięgnąć 6,3 proc.
Zdaniem Komisji Europejskiej Wspólnota weszła w pierwszej połowie roku w nagłą recesję, której skala jest największa od czasu II wojny światowej. – Wpływ blokady na gospodarkę jest poważniejszy, niż początkowo oczekiwaliśmy. Kontynuujemy nawigację na wzburzonych wodach i jesteśmy narażeni na wiele zagrożeń, w tym na kolejną poważną falę zachorowań – stwierdził Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący KE.