Od dłuższego czasu opowiadał się pan za sygnalną podwyżką stóp procentowych. Definiował ją pan jako jednorazowy ruch o 0,15 pkt proc. Jeszcze na początku października pisał pan na Twitterze, że czas na taką zmianę mija, a jeśli to się stanie, potrzeba będzie silniejszej reakcji. I ostatecznie doczekaliśmy się silniejszej reakcji, bo w środę RPP podwyższyła stopę referencyjną o 0,4 pkt proc. Czy to oznacza, że na sygnalną podwyżkę już było za późno?
Tak, czas na sygnalną podwyżkę minął. Dane, z którymi mieliśmy okazję się zapoznać, wskazywały jednoznacznie, że konieczna jest już mocniejsza reakcja. Wskaźniki opisujące żądania płacowe są na rekordowym poziomie. Firmy gremialnie spodziewają się konieczności podwyższania płac w najbliższym czasie. Jednocześnie oczekiwania inflacyjne, zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców oraz profesjonalnych prognostów, są bardzo wysokie. Oczekiwania tych ostatnich zakładają, że do końca 2023 r. inflacja nie wróci do celu NBP (2,5 proc. – red.), a przy tym są bardzo zróżnicowane, co moim zdaniem jest m.in. konsekwencją polityki komunikacyjnej NBP.
Prezes NBP w czwartek mówił, że na razie inflacja wciąż jest spowodowana przede wszystkim przez czynniki o charakterze podażowym i nie widać tzw. spirali płacowo-cenowej. Podwyżka stóp ma zapobiec jej wystąpieniu w przyszłości. Pańskim zdaniem ta spirala, czy też tzw. efekty drugiej rundy, już się pojawiły?
Efekty drugiej rundy już się pojawiają. Uważam, że reakcja RPP jest już trochę spóźniona i dlatego musiała być silniejsza. Do wymienionych już argumentów na rzecz podwyżki stóp dodać trzeba jeszcze ekspansywną politykę fiskalną. Rząd znowelizował budżet na ten roku, zwiększając wydatki, a dodatkowo wkrótce w życie zacznie wchodzić Polski Ład. Taka polityka fiskalna w warunkach dobrej koniunktury i wysokiej inflacji wymagała zacieśnienia polityki pieniężnej.
Polityka fiskalna staje się bardziej ekspansywna, ale jednocześnie coraz mniej prawdopodobne jest, że uda się uruchomić plan odbudowy. To będzie oznaczało mniejsze wydatki publiczne w 2022 r. niż można było dotąd oczekiwać.