GPW: szybki nokaut, potem odrabianie strat

Po ostrym nurkowaniu w pierwszych godzinach sesji indeksom trudno było dziś walczyć o dobry wynik. Ostatecznie WIG stracił 0,6 proc., a WIG20 0,4 proc.

Aktualizacja: 27.02.2017 04:34 Publikacja: 24.01.2011 17:59

GPW: szybki nokaut, potem odrabianie strat

Foto: Bloomberg

Po obiecującym starcie, kiedy indeksy były na plusie, sprzedający dość szybko wyjaśnili, kto w ostatnich dniach ma przewagę na warszawskim parkiecie. Krótko po 10.00 wskaźnik największych spółek tracił już 1,3 proc. i można było walczyć praktycznie już tylko o to, aby straty te były jak najmniejsze.

Sporo z nich udało się odrobić w końcówce notowań, kiedy wszystkim parkietom na świecie zaczęły sprzyjać zwyżki na rynku nowojorskim. Ostatecznie WIG20 skończył dzień na poziomie 2722 pkt, czyli o 0,4 niższym niż w piątek. WIG stracił 0,6 proc., a najwięcej spadł mWIG40 grupujący średnie spółki – o 1,3 proc.

Osiągając dno sesji WIG20 był już poniżej 2700 pkt, co oznaczało już ponad 100 pkt (prawie 4 proc.) strat do rekordu hossy pobitego w połowie zeszłego tygodniu. Gracze nie mogą być zbyt zadowoleni, bo na ostatnie cztery dni w miarę udana była w Warszawie tylko sesja piątkowa.

Jeśli chodzi o największe spółki, dziś najwięcej powodów do zmartwień mieli posiadacze akcji Lotosu, które na koniec staniały o 2,1 proc. Akcje BRE Banku przeceniono o 1,4 proc. Z kolei o ponad 2 proc. podrożały papiery Polimeksu-Mostostalu, chociaż analitycy BZ WBK spekulują w opublikowanym dziś raporcie, że spółka może opuścić WIG20 (wypaść miałby także Cyfrowy Polsat, a ich miejsce miałyby zająć ukraiński Kernel oraz Petrolinvest).

Poniedziałek był dość ubogi, jeśli chodzi o wskazówki, jakimi mogli się kierować inwestorzy. W Europie z danych makro liczyły się tylko wstępne odczyty indeksów PMI obrazujących koniunkturę w przemyśle i usługach (zanotowały one wzrost w stosunku do grudnia), z kolei w USA dzisiejsze kalendarium było zupełnie puste.

W tej sytuacji uwaga skierowała się na raporty ze spółek. W Europie sporym rozczarowaniem okazał się raport Philipsa, jednego z pierwszych dużych europejskich koncernów publikujących wyniki za IV kwartał (zysk wzrósł, ale sporo mniej niż oczekiwano – w konsekwencji akcje staniały o blisko 6 proc.). W dużej mierze właśnie za sprawą Philipsa przez dużą część sesji zachodnie indeksy były na minusie (wyszły na plus dopiero pod sam jej koniec).

Z kolei w USA uwagę przyciągnęły publikujące wyniki Halliburton, serwisujący instalacje naftowe, oraz McDonald’s. Sesja w USA zaczęła się na zero, ale później indeksy poszły lekko w górę.

Giełda
Słabe banki ciężarem dla rynku
Giełda
Ciężka sesja banków. WIG20 rysuje świecę objęcia bessy
Giełda
Zadyszka Wall Street
Giełda
Skromne odreagowanie przeceny
Giełda
Wytrącony WIG20 próbuje wrócić do trendu
Giełda
Trump wraca do formy