W najbliższych dniach można się spodziewać, że akcjonariacie producenta i dystrybutora artykułów higienicznych ujawni się inwestor branżowy z ponad 5 proc. kapitału. – Rozmawiam z podmiotami, które chcą inwestować w dalszy rozwój spółki. Pokazanie przez inwestora, że posiada akcje przedsiębiorstwa uwiarygodni jego zamierzenia – mówi Kamil Kliniewski, prezes Hygieniki. Nie zdradza jednak nazw potencjalnych partnerów biznesowych. W ostatnim czasie kurs akcji Hygieniki mocno zwyżkował. Od początku czerwca papiery podrożały o blisko 40 proc. Firma jest teraz wyceniana przez rynek na około 30 mln zł.  Kliniewski jest wiodącym akcjonariuszem lublinieckiej spółki (razem z podmiotem zależnym ma blisko 23 proc. akcji). Powyżej ustawowego progu jest jeszcze tylko Pekao OFE.

 

Szef Hygieniki przyznaje, że celem jest dofinansowanie spółki kwotą około 20 mln zł. Inwestor miałby wyłożyć taką  kwotę obejmując obligacje zamienne na akcje, albo warranty emitowane w ramach kapitału docelowego. – Pieniądze będą wykorzystane na rozwój sieci Schlecker.  W tegorocznym planie mamy jeszcze akwizycje dwóch firm specjalizujących się w produkcji i dystrybucji artykułów drogeryjnych – tłumaczy Kliniewski. Zapewnia, że finansowanie zakupu sieci drogeryjnej Schlecker (posiada w naszym kraju  ponad 180 placówek) jest już zapewnione. Transakcja powinna zostać sfinalizowana do końca tego miesiąca. Wówczas ujawnione zostaną też warunki akwizycji.

 

Pieniądze na ten cel mają pochodzić ze środków własnych, kredytów i emisji obligacji. Prezes chce z własnej kieszeni pożyczyć spółce kwotę na sfinansowanie przejęcia w takim ujęciu procentowym, jakie jest obecnie jego zaangażowanie w akcjonariacie. – Nie ma chyba innej możliwości pokazania wiary w rozwój spółki niż inwestowanie własnych pieniędzy i osobiste zaangażowanie w jej działalność – podkreśla.