Forum Funduszy: nowe horyzonty w zarządzaniu aktywami

Zarządzający aktywami mogą być wkrótce zmuszeni do przemodelowania swoich praktyk, procesów i strategii w odpowiedzi na światowe przemiany gospodarcze, postęp technologiczny, nowe mody i trendy w zakresie inwestowania, a wraz z nimi – nowe oczekiwania inwestorów wobec oferty i stóp zwrotu.

Uczestnicy kolejnej debaty na organizowanym przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami XVIII Forum Funduszy sporo miejsca poświęcili m.in. inwestycjom na rynku prywatnym. Jak przyznali, inwestowanie na rynku prywatnym w Europie jest znacznie mniej rozwinięte niż w USA, lecz w tym kierunku Stary Kontynent powinien zmierzać.

– Rządy mogą przy tym odegrać ogromną rolę. Wygląda na to, że obecny rząd w Polsce jest mocno zainteresowany zmianą lokalnego rynku – zauważył Aleksander Mokrzycki, wiceprezes PFR Ventures. Jak przyznał, wielu inwestorów nie jest dziś zainteresowanych inwestycjami na rynku prywatnym i warto zmienić to nastawienie. Jego zdaniem możliwość inwestowania na rynku prywatnym powinny mieć pracownicze plany kapitałowe, utworzone prze kilku lat na brytyjski wzór nowe dobrowolne produkty emerytalne. – Im dłuższy mamy horyzont inwestycyjny, tym mocniej powinniśmy zaangażować się w instrumenty udziałowe, zarówno na rynku kapitałowym jak i prywatnym. Na tym drugim zmienność jest nawet niższa, a emocje odgrywają znacznie mniejszą rolę – ocenił Mokrzycki. Jego zdaniem inwestycje na rynku prywatnym przynoszą też wyższe stopy zwrotu.

Istotne z punktu widzenia globalnych inwestorów jest także zainteresowanie funduszami zarządzanymi aktywnie oraz pasywnie. Jak ocenił Tomas Packa z DWS International, oba rozwiązania mają swoich zwolenników i należy je odpowiednio zbilansować, patrząc z perspektywy całego portfela inwestycji. – Jeśli jednak zarządzający aktywni nie są w stanie przynieść oczekiwanych stóp zwrotu, wówczas mają problem – zauważył.

W ocenie Daniela Morrisa z BNP Paribas Asset Management ważna jest dywersyfikacja, ale można ją też różnie rozumieć. Trudno nie angażować się w dużym stopniu w amerykański rynek, ale jest na nim znacznie więcej spekulacji niż w Europie.

Rozmówcy zwracali również uwagę na rewolucję technologiczną i konieczność szybkiej reakcji nadzoru w tym względzie – zwykle jednak odpowiednie regulacje pojawiają się z kilkuletnim opóźnieniem.