Mateusz Mucha, BETA ETF: Pasywna ewolucja. Będą kolejne ETF-y

ETF-y są dobre, tanie i szybkie – mówi Mateusz Mucha, zarządzający BETA ETF. Na GPW notowanych jest dziewięć takich produktów od BETY o łącznych aktywach około 0,5 mld zł. Trwają przygotowania do wprowadzenia na rynek kolejnych funduszy pasywnych.

Publikacja: 27.04.2023 19:23

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie „Prosto z Parkietu” był Mateusz Mucha, zarządzają

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie „Prosto z Parkietu” był Mateusz Mucha, zarządzający BETA ETF. Fot. mat. prasowe

Foto: Parkiet TV

O co chodzi w inwestowaniu pasywnym?

Krótko mówiąc, skupiamy się na osiąganiu stóp zwrotu takich, jakie daje rynek. Przykładowo jeśli chcemy inwestować w akcje amerykańskie, czyli np. w indeks S&P 500, dążymy do takich stóp zwrotu, jakie daje ten wskaźnik. Możemy to osiągać za pomocą np. ETF-ów albo funduszy indeksowych. Odchodzimy wówczas od wyszukiwania akcji amerykańskich, selekcji, a zgadzamy się na osiąganie rynkowych stóp zwrotu. Statystyki pokazują, że aktywne strategie zarządzania w długim terminie (10–15 lat) w większości osiągają niższe stopy zwrotu niż indeksy giełdowe. Z punktu widzenia inwestora opłaca się więc kupić fundusz na ten indeks, bo daje to regularność wysokich lokat w grupie porównawczej. Warto podkreślić, że kluczowa jest postawa inwestora. To on musi być koniec końców pasywny. Pasywne inwestowanie rozumiemy jako regularne kupowanie ETF-ów bez względu na to, czy on spadł czy wzrósł, czy rynek jest drogi czy tani. Narzędzia do inwestowania pasywnego to jedno, ale potrzebny jest pasywny inwestor, żeby ta strategia była wdrażana.

Fundusze pasywne sprawują się statystycznie lepiej, a jakie są inne korzyści?

ETF jest chyba jedynym przykładem produktu, który jest dobry, tani i szybki. Dobry pod tym względem, że osiąganie rynkowych stóp zwrotu w długim terminie jest bardzo zasadne. Tani, jeśli chodzi o opłaty za zarządzanie, które zwłaszcza przy długoterminowym inwestowaniu dają znaczącą różnicę w końcowym kapitale. Do tego fundusze inwestycyjne czy aktywni gracze lubią ETF-y za szybkość i płynność. ETF-y są handlowane na giełdzie, transparentne, doskonale wiemy, co się w nich znajduje. Możemy bardzo szybko przeprowadzić transakcję, dlatego też w czasach dużej zmienności ETF-y cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

Jakie są opłaty w ETF-ach?

Fundusze na amerykański S&P 500 obarczone opłatami zaledwie 0,05–0,1 proc. W naszym przypadku nie możemy sobie pozwolić na tak niskie stawki, bo polski rynek jest zdecydowanie mniejszy. Powinniśmy jednak porównywać odpowiednie benchmarki. Jeśli weźmiemy np. ETF na Polskę od MSCI, który ma skład zbliżony do WIG20, to koszty oscylują wokół 0,7 proc. i tu już nasza oferta jest porównywalna. Jak widać, ETF-y są tańsze, ale między sobą mogą się różnić i warto patrzeć, jaki rynek replikują.

Jak ważne są obroty na ETF-ach?

Czasem inwestorzy na podstawie obrotów oceniają płynność ETF-ów, ale to błąd. Jest to raczej miernik ich popularności, bo płynność tego funduszu zależy od tego, jaki indeks replikuje. Wyobraźmy sobie, że mamy na koniec dnia obroty na naszym ETF na sWIG80 rzędu 300 tys. zł i na ETF na S&P 500 rzędu 50 tys. zł. Można by powiedzieć, że pierwszy jest bardziej płynny od drugiego, ale doskonale wiemy, że płynność sWIG80 jest promilem płynności S&P 500. Także zwracam uwagę, że w przypadku płynności ETF-ów musimy przede wszystkim analizować rynek instrumentów bazowych.

Beta dostarcza dziewięć ETF-ów. Jakie są ich aktywa?

Łącznie mamy około 0,5 mld zł aktywów, a największym funduszem jest Beta ETF mWIG40, mający około 170 mln zł. W tym roku największą popularnością cieszą się ETF-y na sWIG80 oraz indeks obligacji TBSP. Widzimy do nich regularne wpłaty. Napływy sięgają około 7 mln zł od początku roku. W zeszłym roku, gdy mieliśmy bardzo dużą zmienność na rynkach, bardzo dużo inwestorów pojawiło się w ETF-ie na WIG20 oraz WIG20 lewarowanym.

Jak wielu zarządzających z polskich TFI interesuje się waszą ofertą?

Prowadzimy rozmowy. Na pewno widzimy zainteresowanie TFI samymi ETF-ami. Jeśli cofniemy się o cztery lata, to polskie fundusze inwestycyjne miały około 1,5 mld zł zainwestowane w ETF-y, a dziś jest to ponad 5 mld zł. Zdecydowanie widać, że aktywni zarządzający przekonują się do ETF-ów. Widzimy spory udział takich produktów w PPK. My skupiamy się na polskim rynku, a zarządzający funduszami są zdania, że mogą sami wyselekcjonować spółki. Ciągła współpraca jest pewnie przed nami, bo uważamy, że w produktach długoterminowych nasze fundusze to świetna oferta.

Jakie kwoty wydają polscy inwestorzy indywidualni na ETF-y zagranicznych dostawców?

Inwestorzy indywidualni mają możliwość kupowania zagranicznych ETF-ów poprzez rachunki maklerskie. Obecnie wartość tego portfela możemy szacować między 3 a 4 mld zł, zaś cztery lata temu było to maksymalnie kilkaset milionów złotych. Widać więc, że pasywna ewolucja rynku postępuje.

Ostatnim wprowadzonym przez Betę funduszem był ETF oparty o indeks TBSP. Czy będą kolejne produkty?

Z pewnością będą kolejne fundusze w rodzinie Beta Securities. Ostatnio nie dostarczaliśmy nowości, walczyliśmy o pewne zmiany prawne, które usprawniłyby nam proces tworzenia ETF-ów. Teraz już widzimy, że jest na to szansa, i przystępujemy do prac nad prospektem. Na naszej liście znajdują się fundusze na indeksy zagraniczne z zabezpieczeniem walutowym. Jesteśmy w ścisłym kontakcie z GPW Benchmark w sprawie nowych indeksów. Nowe ETF-y od Bety mogą być w I albo II kwartale przyszłego roku.

Partner programu:

parkiet.com

Fundusze inwestycyjne
Pasywny portfel dla inwestycyjnych patriotów
Fundusze inwestycyjne
Fundusze ruszyły na zakupy polskich obligacji, ale mają konkurenta
Fundusze inwestycyjne
Jesienne porządki w kadrach towarzystw funduszy
Fundusze inwestycyjne
Europejczycy stawiają na obligacje
Fundusze inwestycyjne
Które spółki królują w portfelach funduszy inwestycyjnych
Fundusze inwestycyjne
Trudno być optymistą wobec europejskich akcji