Inwestujący dziś w fundusze dłużne są w dość komfortowej sytuacji. Wysokie rentowności papierów skarbowych sprawiają, że nawet ich przecena nie musi oznaczać spadku notowań samego funduszu. Nic więc dziwnego, że ostatnim miesiącem, w którym saldo sprzedaży funduszy dłużnych było pod kreską, był grudzień 2022 r. Od tamtego czasu do funduszy dłużnych wpływa po kilka miliardów złotych, ale sporo klientów, oglądając swoje rachunki, z pewnością przypomina sobie ciężkie lata 2021–2022.
Inflacja i wojna
Na polskim rynku obligacji mamy hossę – zdąrzył już obwieścić niejeden zarządzający czy analityk, zwłaszcza latem i wczesną jesienią zeszłego roku, kiedy rentowności papierów skarbowych rzeczywiście zniżkowały, a do tego były niemałe szanse na obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej już w marcu tego roku. Wówczas pewnie mało kto spodziewał się, że jeszcze przed końcem 2024 r. wspomniany wskaźnik zawędruje nawet powyżej 6 proc., a po pierwszych kilku tygodniach nowego roku będzie wyżej niż na koniec 2024 r. Wciąż jastrzębie stanowisko prezesa NBP Adama Glapińskiego z jednej strony oraz przecena papierów skarbowych na rynkach bazowych sprawiają jednak, że „nadzwyczajne zyski” z długoterminowych obligacji skarbowych, które mogłyby pojawić się w razie gwałtownego spadku dochodowości, a którymi kusili inwestorów zarządzający w połowie poprzedniego roku, nadal pozostają raczej w sferze nadziei. Co więcej, najświeższe dane o inflacji w USA okazały się być wyższe od prognoz, a to oczywiście impuls do przeceny tego rodzaju aktywów (wzrostów dochodowości) nie tylko amerykańskich, ale i innych krajów. – Pierwszą reakcją były wyraźne spadki akcji i długu, ale efekt okazał się krótkotrwały, m.in. za sprawą licznych opinii, że za zaskoczenie mogła odpowiadać nowa metoda odsezonowania. Ekonomiści zwracają także uwagę na fakt, że za 30 proc. wzrostu odpowiadała kategoria shelter, której sposób wyliczania przez BLS jest opóźniony i kontrowersyjny – komentował Kamil Cisowski z DI Xelion. Jak wskazali analitycy BM mBanku, oczekiwania na obniżki stóp procentowych w USA coraz mocniej odsuwają się jednak w czasie, obecnie cięcie o pełne 25 pkt baz. rynek wycenia dopiero podczas październikowego posiedzenia.
W tym tygodniu doszedł jednak jeszcze jeden wątek – rozmowy między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem. Obaj przywódcy zgodzili się, że czas na rozpoczęcie negocjacji dążących do zakończenia wojny w Ukrainie.
– Trump poinformował, że bez żadnych konsultacji z europejskimi sojusznikami przeprowadził w środę rozmowę z Władimirem Putinem, zarysowując plan pokojowy, który właściwie przed początkiem negocjacji oznacza spełnienie wszystkich głównych postulatów Rosji, zakładając neutralność Ukrainy i ustępstwa terytorialne oraz brak amerykańskiej obecności wojskowej na terenie tego państwa – wskazywał Cisowski.