Od początku roku walory Skarbca zyskały ponad 33 proc. Inwestorów może kusić perspektywa solidnej dywidendy. Skarbiec zaprezentował wyniki za rok obrotowy 2019/2020. Skonsolidowane przychody wyniosły w tym czasie 103,3 mln zł wobec 112,9 mln zł rok wcześniej. Zysk netto sięgnął zaś 29,9 mln zł w porównaniu z 31,2 mln zł przed rokiem. Przychody z wynagrodzenia stałego za zarządzenie funduszami inwestycyjnymi i portfelami klientów indywidualnych sięgnęły 63,7 mln zł, a z wynagrodzenia zmiennego 38,7 mln zł. Szczególnie ta druga wartość była wyższa od założeń analityków – BM mBanku szacowało, że przychody z wynagrodzenia zmiennego sięgną 27 mln zł. – Zakończony rok obrotowy 2019/2020 był dla grupy Skarbiec okresem pełnym zmian i wyzwań, zarówno rynkowych, jak i regulacyjnych. Niezmiernie istotny wpływ na prowadzenie działalności inwestycyjnej miał rozwój światowej pandemii koronawirusa w I połowie 2020 r., co przyczyniło się do niespotykanej dotąd niepewności w stosunkach gospodarczych i społecznych – komentuje Anna Milewska, prezes zarządu Skarbca Holdingu i Skarbca TFI.

Skarbcowi w dość szybkim tempie udaje się rozwijać usługę asset management. – Stawiamy na tę część rynku w odpowiedzi na oczekiwania klientów poszukujących alternatywnych form inwestowania nadwyżek finansowych – dodaje Milewska. Z końcem czerwca aktywa w ramach tej usługi sięgały ponad 1 mld zł. Obecny rok jest całkiem udany, jeśli chodzi o wyniki funduszy Skarbca TFI. Zdecydowana większość dała zarobić. Najsłabszy jest Skarbiec Rynków Surowcowych ze stratą ponad 25 proc. (wycena na 2 października). Pod kreską jest jeszcze fundusz inwestujący w papiery wysokodochodowe. W ofercie Skarbca TFI jest jednak fundusz, który wypada najlepiej na rynku w dłuższym terminie, czyli Skarbiec Spółek Wzrostowych. Jego wynik od początku roku to blisko 83 proc. Według szacunków DM mBanku Skarbiec może wypłacić dywidendę w wysokości o 4,4 zł za akcję. Analitycy liczą także na większe napływy kapitału do funduszy. paan