Za nami kolejna podwyżka stóp procentowych w Polsce. Choć była oczekiwana, to nie zabrakło elementu zaskoczenia. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się w ubiegłym tygodniu podnieść stopy o 100 pkt bazowych. Tymczasem rynek oczekiwał podwyżek, raczej o 50 pkt lub maksymalnie 75 pkt baz. W teorii ten zaskakujący ruch powinien być silnym bodźcem do umocnienia złotego. I był, ale tylko na chwilę. W środę, czyli w dniu decyzji RPP, nasza waluta najpierw się umocniła, by na koniec dnia wykonać ruch powrotny i oddać całość zysków.
Na razie nie widać też kolejnych prób umocnienia złotego. W poniedziałek nasza waluta osłabiała się zarówno wobec euro, jak i dolara, i to przy całkiem niezłych nastrojach panujących na rynku i słabszym dolarze w ujęciu globalnym. Euro po południu kosztowało 4,64 zł, a dolar 4,26 zł. Zaskakujący ruch RPP niewiele więc pomógł naszej walucie. Na tym jednak nie koniec.
– Również konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego – mocno jastrzębia – nie wywołała solidnego ruchu aprecjacyjnego – zauważa Łukasz Zembik, analityk TMS Brokers.
Czy to oznacza, że złoty na razie wyczerpał potencjał do dalszego umocnienia?
Ruch mocny, ale tylko na papierze
Oczywiście złoty w ostatnich tygodniach już znacząco zyskał, ale ten ruch rozpoczął się z bardzo wysokich poziomów. Panika na rynku walutowym, związana z wybuchem wojny na Wschodzie, wywindowała bowiem wycenę euro nawet powyżej 5 zł, przez co wyraźnie przebite został pandemiczne szczyty.