10 lipca Steven Tappan, który posiada akcje uprawniające do około 32,985 proc. głosów na walnym zgromadzeniu Prochemu, wezwał do sprzedaży do 969 365 akcji, co obecnie odpowiada około 33,015 proc. głosów. Zapisy ruszyły 30 lipca i potrwają do 12 sierpnia. Oferowana cena w wezwaniu wynosi 15,48 zł za sztukę. Dla porównania wartość księgowa na akcję na koniec I kwartału wyniosła 31,18 zł. „Parkiet" poprosił Stevena Tappana o komentarz odnośnie do oferowanej ceny, jednak nie uzyskał odpowiedzi.
Prochem uznaje, że cena w wezwaniu jest niższa od wartości godziwej, jednak nie zdradza jej wartości. „W ocenie zarządu cena akcji zaproponowana w wezwaniu znajduje się poniżej oszacowanego przez zarząd przedziału wartości godziwej spółki. Powyższe szacunki znalazły również potwierdzenie w dokonanej analizie porównawczej wskaźników rynkowej wyceny opartych na kursach spółek giełdowych z branży budowlanej" – stwierdził zarząd.
Inwestorom również wydaje się, że akcje spółki są warte więcej, bowiem kurs wynosi obecnie 17,35 zł, czyli o 12 proc. powyżej oferowanej ceny.
– Ktoś, kto analizuje sytuację i patrzy szerzej na spółkę, może sobie przypomnieć sytuację sprzed dwóch lat, kiedy na wniosek zarządu nastąpił skup akcji, wtedy zarząd zaproponował cenę, którą uważał za właściwą, i było to 25 zł za akcję. Może to zatem służyć jako punkt odniesienia – tłumaczy „Parkietowi" Jarosław Stępniewski, prezes Prochemu.
Jarosław Stępniewski jest również akcjonariuszem spółki i posiada około 2,33 proc. akcji Prochemu. Nie zamierza jednak pozbywać się swojego pakietu akcji.