Programy motywacyjne to jeden ze sprawdzonych już sposobów dodatkowego mobilizowania menedżerów i kluczowych pracowników spółek do osiągania wyznaczonych celów. I choć przybywa ich w spółkach z GPW, to wciąż nie są one powszechne.
Jaki program jest dobry?
Ostatnio programy motywacyjne przyjęły takie spółki jak Auto Partner, Develia, Echo Investment, Benefit Systems, Orange Polska czy CI Games. Także największe firmy powoli wprowadzają programy motywacyjne, mają je np. niektóre banki. Od lat widać jednak, że tego typu mechanizmów nie stosują spółki państwowe. Jedna z odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje, może być taka, że karuzela kadrowa w firmach tego typu kręci się tak szybko, iż członkom zarządu może nie wystarczyć czasu, aby osiągnąć cele będące warunkiem skorzystania z tej dodatkowej gratyfikacji.
Najczęściej programy motywacyjne uprawniają do kupna akcji spółki po preferencyjnej cenie, znacznie niższej od rynkowej. Zwykle rozwodnienie wynikające z emisji jest niewielkie i nowe akcje nie stanowią w kilkuletnim programie motywacyjnym więcej niż 5 proc., czasem 7 proc. istniejącego kapitału. Objęcie „tanich" akcji dzięki rozwojowi firmy i spełnieniu warunków uruchomienia programu motywacyjnego daje menedżerowi możliwość znacznie większego zarobku niż zwykła pensja.
– Istnienie programu motywacyjnego w spółce należy ocenić na plus. Oczywiście inną kwestią jest to, czy dany program będzie zrealizowany. Jednak z pewnością jest to dużo bardziej precyzyjne przedstawienie tego, czego można oczekiwać od firmy, niż sama deklaracja jej przedstawicieli, że chcą zwyżek wyników finansowych czy udziałów rynkowych. Oczywiście najlepiej jest, gdy spółka przedstawia prognozę wyników finansowych, jednak znikoma część z nich to robi – komentuje Mateusz Namysł, analityk mBanku.
Warunki i cele przedstawiane w programach motywacyjnych są jasną wskazówką tego, co spółka chce osiągnąć. Jak skonstruować odpowiedni program motywacyjny? – Powinien obejmować wszystkich pracowników, choć nie w tym samym zakresie co zarząd, na którym plan powinien się skupić. Generalnie poszczególne zadania prowadzące do osiągnięcia celu powinny być kaskadowo rozdzielane. Z punktu widzenia akcjonariuszy ważne jest to, aby także oni korzystali na realizacji programu, co powinno być widoczne w kursie podmiotu na giełdzie oraz w wynikach finansowych, np. zysku netto lub EBITDA – dodaje Namysł. Niektóre firmy, jak niegdyś Vistula, łączą różne kryteria i cele, np. odpowiedni wzrost EBITDA i zysku netto połączony ze wzrostem kursu akcji na GPW.