Na rynku obligacji skarbowych pojawił się nowy gracz grupa Pekao. Jakie ma pan oczekiwania względem tej usługi i produktu?
Nie do końca nowy gracz, obligacje po latach wracają do Banku Pekao. W miniony piątek podpisaliśmy umowę z ministrem finansów reprezentującym Skarb Państwa, a dystrybucję rozpoczynamy 1 października. To poszerzenie oferty banku o tzw. produkt wielomiliardowy. Do tej grupy zaliczamy już fundusze, akcje, bankowe papiery wartościowe oraz certyfikaty inwestycyjne. Bardzo liczę na to, że również obligacje skarbowe mają taki potencjał. Dla klientów banku to ciekawe uzupełnienie oferty i alternatywa wobec innych form oszczędzania. Zawsze stawialiśmy na dywersyfikację inwestycji u naszych klientów. Historia rynku pokazuje, że jest to produkt dynamicznie rozwijający się niezależnie od koniunktury rynkowej – jednak nadal stanowiący niewiele, bo niecałe 4 proc. aktywów gospodarstw domowych.
Spodziewa się pan, że bardziej podbierzecie klientów konkurentowi czy jednak też przyciągnięcie na rynek nowe pieniądze?
Zmiana oferty przeprowadzona przez Ministerstwo Finansów w czerwcu i sierpniu tego roku znacznie uatrakcyjniła obligacje, co widzieliśmy w rekordowych wynikach dystrybucji, ponad 30 mld zł sprzedaży w okresie od czerwca do sierpnia i ponadstandardowym zainteresowaniu klientów przekładającym się na rosnącą liczbę rejestrów – przyrost ponad 100 tys. nowych rejestrów. To pokazuje, że produkt może być adresowany do szerokiego grona klientów zarówno naszego banku, ale również do całego rynku. Stale rosnąca atrakcyjność naszej oferty inwestycyjnej, niedawno przekroczyliśmy liczbę 200 tys. rachunków maklerskich, wzmocniona nową ofertą obligacji pozwala mam myśleć również w kategoriach akwizycji nowych środków.
Klienci grupy Pekao będą dla was „pierwszym wyborem”, jeśli chodzi o potencjalnych nabywców obligacji?