OFE miały przejść do historii w połowie zeszłego roku. Pandemia pokrzyżowała jednak plany rządu. Teraz do nich wraca. We wtorek przyjął odświeżony projekt ustawy, która ma zlikwidować OFE. Tak jak poprzedni zakłada on, że pieniądze zgromadzone dziś w otwartych funduszach emerytalnych trafią domyślnie na prywatne indywidualne konta emerytalne ich członków, albo - jeśli ci wyrażą taką wolę - na ich konta w ZUS. Cała ta operacja ma dwa cele. Ma pomóc odbudować zaufanie Polaków do długoterminowego oszczędzania na czas emerytur, czyli wesprzeć program pracowniczych planów kapitałowych.
Przy okazji rząd chce też zasilić budżet państwa. Od pieniędzy, które z OFE trafią na IKE pobierze bowiem 15-proc. prowizji, którą nazywa opłatą przekształceniową. - Gdyby tej opłaty nie było, pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec emerytur wypłacanych z ZUS, które są opodatkowane – tłumaczył przy pierwszym podejściu do przekształcenia OFE w IKE premier Mateusz Morawiecki.
Pieniądze, które z OFE trafią do ZUS będą opodatkowane przy wypłacie w ramach emerytury. Rząd przekonuje, że 15-proc. opłata pobrana przy przenoszeniu pieniędzy z OFE na IKE jest w przybliżeniu równa podatkowi dochodowemu, który w przyszłości, przy wypłacie emerytury, będzie pobrany od pieniędzy przeniesionych z OFE do ZUS. Pieniądze przeniesione na IKE będą podlegały dziedziczeniu zaś te, które trafią do ZUS – nie. To dodatkowy wabik, który ma zachęcić członków OFE do pozostawienia pieniędzy na IKE.
Projektując ustawę rząd przyjął, że w OFE jest blisko 134,1 mld zł (stan na koniec sierpnia zeszłego roku). Założył, że IKE wybierze 50 proc. z przeszło 15,5 mln członków otwartych funduszy emerytalnych. W ten sposób w ramach opłaty przekształceniowej do budżetu trafi nieco ponad 10 mld zł. W dwóch transzach – w 2021 r. nieco ponad 7 mld zł, a w 2022 r. nieco ponad 3 mld zł. To zmiana w porównaniu z poprzednim projektem. Wtedy rząd zakładał, że IKE wybierze co najmniej 80 proc. członków OFE. Także teraz, obok scenariusza podstawowego (IKE wybiera połowa członków OFE) ma też inne. W najbardziej optymistycznym dla budżetu, czyli gdy do IKE przechodzi 100 proc. uczestników OFE, do kasy państwa trafiłoby ponad 20,1 mld zł. Tyle, że od sierpnia zeszłego roku wycena aktywów OFE wzrosła i w styczniu zbliżyła się do 150 mld zł.
- Rząd przyjął projekt ustawy o przekształceniu OFE w IKE z możliwością przeniesienia środków do ZUS. Pozwoli to na uporządkowanie systemu emerytalnego w oparciu o trzy rozwiązania: emerytura dożywotnia z ZUS, prywatne środki z systemu pracowniczego (PPK, PPE) i indywidualnego – skomentował na tweeterze decyzję rządu Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.