Jak uwolnić firmy od polityki?

Wydaje się, że projekt odpolitycznienia spółek Skarbu Państwa zaproponowany przez Polskę 2050 nie zostanie uchwalony. Jak donoszą media, posłowie nie popierają projektu, ale nikt nie ma odwagi zgłosić wniosku o jego odrzucenie.

Publikacja: 13.02.2025 06:00

Marcin Materna, CFA, doradca inwestycyjny, BM Banku Millennium

Marcin Materna, CFA, doradca inwestycyjny, BM Banku Millennium

Foto: materiały prasowe/D. Sobieski

Procedowana obecnie ustawa zakłada, że część członków rad nadzorczych spółek SP byłaby powoływana przez Komitet Dobrego Zarządzania, a nie jak do tej pory przez ministerstwa, a wybrane osoby nie mogłyby należeć do partii politycznych. Regulacja podnosi też wymogi kwalifikacyjne dla tych osób.

Projekt dotyczy tylko firm, w których SP ma 100 proc. udziałów. Biorąc pod uwagę problemy gospodarcze, z którymi boryka się obecnie rząd, ustawa w części zakładającej powołanie do rad nadzorczych członków niezależnych faktycznie nie musi być teraz priorytetem, zwłaszcza że duża część z nich to firmy wrażliwe i strategiczne, jak np. zarządzające siecią energetyczną czy firmy zbrojeniowe. Zważywszy, że osoby te wybierałoby ciało i tak polityczne, nietrudno sobie wyobrazić, że kandydatury także nie byłyby wolne od tego wpływu. Niemniej wydaje się, że przynajmniej kwestia posiadania odpowiednich kwalifikacji przez kandydatów do RN (oraz zarządów) powinna być ściślej uregulowana niż obecnie.

Przy okazji dyskusji na temat spółek SP można by jednak – korzystając z okazji – dokładnie przyjrzeć się liście tych firm i zdecydować, czy na pewno wszystkie, w tym np. spółki zarządzające hotelami czy... fabryka cukierków Pszczółka, muszą być państwowe? Idąc dalej, podobne działanie powinno zostać przeprowadzone w firmach, w których SP posiada mniejszościowe udziały (w tym w spółkach notowanych na GPW). Wysoki i kosztowny dług publiczny powinien wręcz do tego zachęcać.

Warto tu dodać, że obecnie w Ministerstwie Aktywów toczą się równoległe prace nad kodeksem dobrych praktyk nadzoru właścicielskiego, mające na celu wzmocnienie ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem SP. Miejmy nadzieję, że to nie jest jeden z tych projektów, o których dużo się mówi, przeprowadza szerokie konsultacje, a kończy się jedynie na niewielkich zmianach wobec pierwotnego stanu (patrz np. składka zdrowotna).

Na koniec wspomnę jeszcze o pomyśle, który pojawił się na łamach prasy. Pada tam propozycja uchwalenia ustawy o zarządzaniu spółkami kontrolowanymi przez SP i samorządy, przewidującej obowiązkowe zatrudnianie menedżerów w tych firmach z pomocą firm headhunterskich oraz wprowadzającej zasadę, że liczba przedstawicieli SP w RN nie może być większa niż udział SP w kapitale spółki.

Byłby to game changer dla firm z udziałem SP notowanych na GPW, gdzie obecnie pomimo posiadania największego, ale wciąż udziału poniżej 50 proc. (w wielu przypadkach dość znacząco niższego) SP kontroluje w pełni te podmioty, co nie zawsze wychodzi im na zdrowie. Uchwalenie tego typu regulacji byłoby dowodem, że faktycznie podejmowane są działania zmierzające do odpolitycznienia spółek SP, a nie – co obserwujemy od dziesięcioleci – tylko uwolnienia ich spod wpływu poprzedników.

Felietony
Trudna łatwość raportowania
Felietony
Budowa przewagi w oparciu o technologię
Felietony
Czy doczekamy się regionalnego czempiona znad Wisły?
Felietony
Czy polskie MŚP są gotowe na erę fuzji i przejęć?
Felietony
SI to nie reklamowe panaceum
Felietony
Ach, te oczywiste oczywistości