Niekończąca się opowieść

Od tematu składki zdrowotnej nie da się – niestety – uwolnić. Temat przypomina już trochę brazylijską telenowelę – mnóstwo dialogów, mało prawdziwej akcji.

W celu przekonania oponentów do własnego pomysłu w ostatnich dniach jedna z partii zamówiła sondaż, gdzie zapytała, co Polacy sądzą o obniżce składki dla przedsiębiorców. Za było 50 proc. ankietowanych, w związku z czym wyciągnięto wniosek, że Polacy entuzjastycznie podchodzą do takiego rozwiązania.

Ja bym jednak – z ostrożności – podrążył temat i zadał kilka pytań dodatkowych/alternatywnych, tak aby uzyskać odpowiedź, czego naprawdę chcą Polacy i co powinno być zrealizowane w pierwszej kolejności. Temat ważny, więc warto gruntownie przeanalizować preferencje wyborców, a nie zakończyć analizę na zadaniu jednego – i to do tego przygotowanego trochę pod tezę – pytania.

Poniżej proponuję kilka dodatkowych/alternatywnych pytań, po zadaniu których wyniki ankiety byłyby pełniejsze:

• czy jesteś za obniżką składki zdrowotnej TYLKO dla przedsiębiorców, a dla pozostałych Polaków nie;

• czy jesteś za obniżką składki zdrowotnej tylko dla przedsiębiorców, wiedząc, że już obecnie oddają mniej dochodu netto niż osoby na etacie;

• czy jesteś za obniżką składki zdrowotnej dla wszystkich;

• czy jesteś za obniżką składki zdrowotnej dla osób na etacie;

• czy osoby na etacie i emeryci powinny płacić wyższe składki jako procent swoich dochodów netto niż przedsiębiorcy;

• czy jesteś za powrotem do możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku;

• czy jesteś za podwyżką składki zdrowotnej dla przedsiębiorców;

• czy jesteś za podwyżką składki zdrowotnej dla rolników;

• czy jesteś za wprowadzaniem współpłatności za leczenie;

• czy jesteś za wprowadzaniem współpłatności za leczenie, jeśli miałoby się to wiązać z szybszym dostępem do usługi medycznej.

Obecnie zadanie dodatkowych pytań czy wariantowych nie powinno być chyba problemem. Ankieta uzupełniona o powyższe kwestie dałaby lepszy pogląd na preferencje i co powinno być realizowane w pierwszej kolejności.

To, że nie mam nic przeciwko A, nie oznacza że wolę A od B albo że nie będę miał nic przeciwko A, jeśli odbędzie się to moim kosztem.

Obniżanie składki jednej grupie i zapowiedź, że NFZ na tym nie straci, bo budżet zrekompensuje ubytek w finansach tej instytucji oznacza, że mniej środków będzie na inne cele. Proponowane rozwiązania nie są więc wcale tak neutralne.

Jeśli już powoływać się na to, czego chcą wyborcy (co zdarza się rzadko i tylko w kwestiach, które akurat pasują do tezy -– patrz niechęć do interesujących Polaków referendów), wspomnę tylko, że w ostatnich dniach przeprowadzono także inne badania.

„Z najnowszego badania UCE Research i Grupy Offerista, wynika, że obecnie zakaz handlu w niedzielę nie podoba się 52,5 proc. ankietowanych, a 38,9 proc. go popiera”.»

„CBOS przeprowadził badanie »Polacy o ograniczeniu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych«. Zapytał, czy sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych powinna być zakazana. 52 proc. odpowiedziało, że popiera taką propozycję, a 17 proc. – za tym, by obowiązywał on tylko w godzinach nocnych. Wprowadzenia zakazu nie poparło 42 proc. badanych”.

Jak na razie nie ma zgody co do zmian w tym zakresie, choć – jak wynikałoby z badań – większość Polaków je popiera. Ankietowani nie są także fanami dopłat do samochodów elektrycznych czy kredytów mieszkaniowych, a mimo to tematy te wracają od czasu do czasu.

I na koniec – podpieranie się sondażami i próby stanowienia prawa na ich podstawie nie zawsze muszą się opłacić. Spójrzmy na przykład na poniższe pytanie CBOS-u „Skąd partie polityczne powinny uzyskiwać największą część funduszy na swoją działalność?”.

Wynik: 67 proc. ankietowanych odpowiedziało, że ze składek członkowskich, a tylko 10 proc. że z budżetu. Pozostaje czekać na projekt odpowiedniej ustawy – 67 proc. to znacznie więcej niż 50 proc. w sprawie składki zdrowotnej dla jednoosobowej działalności gospodarczej albo 52 proc. na temat alkoholu czy niedzielnego handlu. Sprawa powinna więc chyba uzyskać absolutny priorytet…