Andrzej Lepper, pierwszy przewodniczący partii Samoobrona, gdy był na szczycie, niemal każde sejmowe wystąpienie kończył stwierdzeniem „Balcerowicz musi odejść”. Ten były wicepremier i minister finansów stał za trudnymi reformami na początku lat 90., które dały się we znaki zwłaszcza mieszkańcom wsi i małych miasteczek. Działał według neoliberalnych zasad i w ciągu 1,5 roku zdławił hiperinflację, zreformował system bankowy i rynek detaliczny. Był zwolennikiem powszechnej prywatyzacji i silnej warszawskiej giełdy. I gdy słucham kolejnych wieców z udziałem polityków obiecujących wszystko wszystkim, to moim zdaniem „Balcerowicz powinien wrócić”. Niekoniecznie osobiście, ale ktoś powinien przywrócić wiarę w wolnorynkowe zdrowe zasady, o których wszyscy, którzy obalali komunę, już zapomnieli.
Mam wrażenie, że wiele haseł, które obowiązywały w socjalizmie, jest obecnie twórczo rozwijanych, choć podobno system się zmienił. Podstawowe, które już w latach 60. głosił towarzysz Wiesław Gomułka, brzmiało „Wola partii – wolą narodu”. Partią przewodnią była zaś za komuny Polska Zjednoczona Parta Robotnicza rządząca nieprzerwanie od zakończenia II wojny światowej wraz z dwoma „przystawkami”. Politykiem numer jeden w Polsce nie był wówczas premier, ale pierwszy sekretarz PZPR. To partia decydowała, kto zbędzie prezesem w jakiej firmie, kto dostanie paszport, mieszkanie albo przydział na samochód. To partia decydowała i kontrolowała to, co się działo w państwowych firmach, bo w każdej miała komórkę w postaci podstawowej organizacji partyjnej. Kontrolowała niemal wszystko i wszystkich, a niepokornych ścigały pod byle pretekstem służby tzw. bezpieczeństwa.
Obecna sytuacja jest nieco podobna z tą różnicą, że obok państwowych działają jeszcze firmy prywatne, choć i one muszą się często liczyć w swych kalkulacjach z tym sektorem. Ale wróćmy do zapomnianych haseł wolnorynkowych, którymi w latach 90. karmiono spragnionych amerykańskiego snu w Polsce poddanych. Wiele z nich mocno się zdezawuowało w zderzeniu z naszą rzeczywistością, a niektóre nadal są ponadczasowe i aktualne, choć wolnorynkowe wcale nie są. Sprawdźmy z perspektywy czasu, jakimi tezami nas mamiono.
1. Model gospodarczy oparty na prywatnej własności jest najbardziej efektywny i świadczy o konkurencyj- ności gospodarki:
Fałsz – gdyby tak było, to:
– nie budowalibyśmy państwowego samochodu elektrycznego zwanego Izerą,