Pierwszy to początki wykorzystania sztucznej inteligencji w handlu. Na efekty jeszcze poczekamy, ale już wiemy, że będą ogromne. Na razie jest to jeszcze budowanie i korzystanie z pewnych narzędzi sztucznej inteligencji (ten obszar nazywamy Machine Learning).
Druga rewolucja odbywa się bardziej w cieniu. Jest jednak nie mniej ważna i to z dwóch powodów. Po pierwsze, będzie stanowiła bazę dla handlu w epoce rozwiniętej sztucznej inteligencji, a po drugie, jest dziś jednym z kluczowych źródeł przewagi funduszy. Ta druga rewolucja to wykorzystanie tak zwanych alternatywnych danych. Alternatywne to znaczy pozafinansowe. Przykładem mogą być dane z kart kredytowych, zdjęcia satelitarne, zebrane maszynowo opinie z social mediów, dane o lotach korporacyjnych, wyniki wyszukiwań internetowych.
Zobaczymy, co one dają na kilku przykładach. Dane o zakupach z kart kredytowych pozwalają określić wielkość i trendy kupowanych produktów analizowanych firm. Fundusze budują (dość proste) modele korelacyjne, które pozwalają prześledzić związek danych z płatności kartami z wynikami kwartalnymi. Fundusz ma tu oczywistą przewagę: może oszacować wyniki kwartalne jeszcze przed ich ogłoszeniem. Wie coś, czego pozostali inwestorzy jeszcze nie wiedzą.
Wiedzę tę może wykorzystać na kilka sposobów: może zbudować pozycję, a jeśli ją ma, to przedłużyć lub zamknąć w zależności od spodziewanej reakcji rynku. Wiedza ta nie tylko ulepsza jakość sygnałów, ale i zmniejsza ryzyko.
Jeden z funduszy wpadł na pomysł, jak szacować dane sprzedaży Tesli. Analizował mapy satelitarne parkingu przed Megafactory w Teksasie. Programiści napisali software, które codziennie analizowało kształty i kolory samochodów na miejscach parkingu. W ten sposób określali codzienną rotację, czyli ile samochodów zostało wyprodukowanych i wyjechało do dystrybutorów. Na tej podstawie zbudowali precyzyjny model przychodów ze sprzedaży (późniejsze wyniki go wielokrotnie potwierdziły).