Euro skazane na osłabienie?

Poprzedni epizod zejścia kursu EUR/USD poniżej 1,00 okazał się krótkotrwały między innymi dlatego, że europejskie firmy eksportujące do Stanów Zjednoczonych czy na Bliski Wschód wykorzystały ten moment do zamiany posiadanych dolarów na euro i zabezpieczenia przyszłych wpływów w walucie USA na kolejnych kilka miesięcy.

Publikacja: 01.09.2022 21:00

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Foto: parkiet.tv

Robiły tak w nadziei, że poziom ten będzie broniony. Czy to przez interwencje – słowne lub w postaci ruchów w polityce pieniężnej – Europejskiego Banku Centralnego, czy też siły rynkowe i spekulantów liczących na psychologiczne efekty gry na FX.

I rzeczywiście, przez cztery tygodnie między połową lipca a połową sierpnia kurs zdołał nieco odbić w górę. W sumie od dołka do szczytu wzrósł o ok. 400 pipsów, czyli 4 centy. W tym czasie EBC, bez wątpienia pragnąc wesprzeć walutę, podniósł stopy procentowe o 50 pkt baz. Więcej, niż zapowiadał w czerwcu i niż spodziewał się rynek. Na niewiele się to jednak zdało. Już w dwa tygodnie po posiedzeniu, w ciągu zaledwie kilku sesji, po 15 sierpnia całość tych zysków została utracona. To uzmysławia, jaki nastrój panuje na rynkach względem europejskiej waluty.

A z czego wynika to fatalne nastawienie graczy do euro? Euro trapią strukturalnie bolączki, o których szerzej pisałem w poprzednim felietonie. Od inwazji Rosji na Ukrainę doszło do załamania europejskiego modelu gospodarczego, którego motorem napędowym był eksport zaawansowanych dóbr przemysłowych produkowanych przy użyciu stosunkowo tanich surowców i energii importowanej z Rosji, Bliskiego Wschodu i Afryki. Gwałtowne podrożenie tych produktów spowodowało odwrócenie, zazwyczaj korzystnych dotąd, relacji cen w handlu (terms of trades).

Na domiar złego, praktycznie w tym samym czasie, załamaniu uległ popyt na dobra przemysłowe u podstawowych odbiorców. Z wiadomych powodów ze wschodu (Rosja, Ukraina, Białoruś), ale także – co istotniejsze – z Chin, gdzie z powodu restrykcyjnej polityki zero-covid doszło do znaczącego pogorszenia kondycji gospodarczej.

W konsekwencji dosłownie w kilka miesięcy w 2022 r. strefa euro przeszła z ogromnych nadwyżek w bilansie handlowym (rzędu 20–30 mld EUR miesięcznie) do równie wysokich, a nawet wyższych, deficytów (w czerwcu 31 mld EUR). Dewizowe wpływy europejskich firm stopniały, podczas gdy wydatki na surowce i półprodukty wzrosły. W tej sytuacji przecena euro (i walut regionu, jak złoty) wobec większości odpowiedników z G10, a nawet szerokiego koszyka płynnych walut świata dziwić nie powinna. Zresztą sama deprecjacja w krótkim terminie tę relację wyższe koszty – niższe wpływy w dewizach dla podmiotów działających w Europie tylko pogłębia. Widać to także na przykładzie dużych polskich firm.

Sprzężenie zwrotne, niekorzystnie oddziałujące na pozycję wspólnej waluty, działa również w przypadku innego, fundamentalnego czynnika, jakim jest poziom inflacji w danym kraju względem innego. Wstrzymywanie dostaw gazu z Rosji, a jednocześnie utrudnione próby dywersyfikacji źródeł wytwarzania energii elektrycznej z powodu upałów i susz wywołujących niskie stany europejskich rzek, którymi transportowane są drewno i węgiel, chłodzone reaktory jądrowe i które same wytwarzają energię w hydroelektrowniach, skutkują silnym wzrostem stawek za prąd w przyszłych dostawach. To potęguje problemy Starego Kontynentu. Powoduje wzrost presji inflacyjnej, co pogarsza pozycję europejskiej waluty względem krajów czy regionów, gdzie tego typu zjawisko nie jest tak nasilone.

W państwach o jednolitym obszarze walutowym banki centralne mogą w takiej sytuacji bronić waluty, podnosząc krótkoterminowe stopy procentowe, czasem do bardzo wysokich poziomów. W strefie euro taka reakcja jest mało realna. Inflacja w poszczególnych krajach strefy waha się między 5 a 20 proc. r./r. Do tego Europa jest epicentrum nadciągającego, globalnego spowolnienia i nie uniknie recesji. EBC we wrześniu stopy jeszcze podniesie, ale co do podwyżek w IV kw. mam spore wątpliwości. W innych rejonach, w szczególności w USA, skala dotychczasowych i prognozowanych ruchów stóp w górę jest znacznie większa. Euro wydaje się dziś skazane na osłabienie.

Felietony
Dekodowanie Omnibusa
Felietony
Tether – uznany stablecoin czy dolar cienia podziemnego świata finansowego?
Felietony
Edukacja i nauka – czy to jedyne dziedziny pracy nowoczesnego uniwersytetu?
Felietony
Szalona zmienność na rynkach finansowych
Felietony
Oprócz błękitnego nieba trochę wiosennego hejtu
Felietony
Omnibus = chaos