Obecnie niedobory dotyczą wszelkich dziedzin życia. Brakuje leków oraz żywności. W połowie czerwca władze wprowadziły dla pracowników sektora publicznego czterodniowy tydzień pracy, tak aby wolny dzień mogli przeznaczyć na własną działalność, taką jak na przykład uprawa roślin. Dzięki temu będą mogli sami zadbać o jedzenie. Pod koniec czerwca okazało się, że w kraju znajdują się zapasy paliwa tylko na jeden tydzień. W związku z tym rząd zamknął na dwa tygodnie szkoły i zezwolił na dostawy paliwa tylko dla usług uznanych za niezbędne, takich jak opieka zdrowotna, pociągi i autobusy. Do tego dochodzi rekordowy wzrost inflacji, która osiągnęła w maju poziom 40 proc.
Dlatego rząd Sri Lanki po raz kolejny, jak niektórzy wyliczyli już 17, zwrócił się do Banku Światowego z prośbą o pożyczkę. Okazuje się, że tym razem uzyskanie finansowego wsparcia nie będzie takie proste jak w 16 poprzednich przypadkach.
Na razie przedstawiciele Banku Światowego zadeklarowali, że bank planuje wypłacić 700 mln USD poprzez zmianę przeznaczenia obecnych kredytów. To ma pozwolić Sri Lance na złapanie gospodarczego oddechu do czasu otrzymania pakietu ratunkowego z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Z wielu komentarzy wynika, że dalsze finansowanie Sri Lanki będzie uzależnione do realizacji określonych celów, które przed rządem tego kraju zamierzają postawić kredytodawcy. Na pierwszy plan w tym przypadku stawiane są kwestie inwestycji zrównoważonych. A więc inaczej mówiąc: pożyczymy wam środki, a patrząc na historię takich pożyczek, będziemy donatorem pod warunkiem, że nasze pieniądze zostaną przeznaczone na inwestycje, które będą niosły za sobą korzyści dla klimatu, społeczeństwa, a tym samym całej gospodarki. To zupełnie nowe podejście z punktu widzenia dotychczasowych modeli finansowania, szczególnie krajów rozwijających się albo narażonych na ryzyko bankructwa.
Wydaje się, że w tym kontekście na pierwszy plan wysuwa się zupełnie nowy model finansowania, który w najbliższym czasie może stać się międzynarodowym standardem niezależnie od regionu i poziomu rozwoju gospodarczego danego kraju. Już teraz globalne instytucje finansowe mają coraz większe zasoby funduszy, ale przeznaczone wyłącznie na działalność zrównoważoną. W takie działania może wpisywać się zarówno budowa rozwiązań zapewniających alternatywne źródła energii, ekologiczne uprawy, ograniczanie emisji dwutlenku węgla, budownictwo i wiele innych wynikających z lokalnych uwarunkowań czy potrzeb. Przy okazji problemów Sri Lanki pojawia się więc nowy paradygmat: będziemy finansować twoje potrzeby, pod warunkiem że nasze fundusze przeznaczysz na działania mające na celu ochronę środowiska i klimatu. A w przypadku takiego kraju jak Sri Lanka, utrzymującego się przede wszystkim z rolnictwa i turystyki, kwestie te są kluczowe.