Oficjalne ogłoszenie bankructwa przez rząd Sri Lanki jest skutkiem wyczerpania rezerw walutowych. Kraj stanął przed dylematem: albo będzie wykorzystywał resztki rezerw do spłaty wierzycieli, albo do sprowadzania potrzebnej żywności i leków z zagranicy. „Podjęliśmy to działanie jako rozwiązanie nadzwyczajne, po które sięgnęliśmy w ostateczności, by zapobiec dalszego pogarszania się pozycji finansowej naszej republiki” – mówi komunikat Ministerstwa Finansów Sri Lanki. Resort ten zaproponował wierzycielom, że może ich spłacić w rupiach lankijskich lub oddać im zobowiązania w przyszłości, z odpowiednio wysokimi odsetkami.
Czytaj więcej
Władze Sri Lanki zwróciły się do chińskiego ministra spraw zagranicznych z prośbą o zgodę na przesunięcie terminów spłaty długów. Powodem jest ciężka sytuacja gospodarcza.
- Najlepszym, co teraz możemy zrobić, to przeprowadzić restrukturyzację długów i uniknąć twardego bankructwa – stwierdził P Nandalal Weerasinghe, prezes banku centralnego Sri Lanki.
Według wyliczeń agencji Bloomberga, Sri Lanka miała w tym roku do spłacenia 8,6 mld USD długów i odsetek. Tymczasem w marcu jej rezerwy walutowe spadły o 16 proc., do 1,93 mld USD. Kraj przeżywa największy kryzys gospodarczy od dekad. Doświadcza m.in. braku paliw i częstych wyłączeń prądu. Kilka tygodni temu odwołano państwowe egzaminy w szkołach, gdyż zabrakło papieru dla szkół. Sri Lanka prowadzi rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym o pakiecie ratunkowym.