Naciskacze niepospolici

Publikacja: 27.04.2001 17:58

Kiedy słuchałem płomiennego przemówienia Gordona Browna na forum dorocznego zgromadzenia EBOR, kiedy przeczytałem, co ma do powiedzenia na temat polityki stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego prezes MFW Horst Koehler, pomyślałem ? oho, zaraz to znajdę w naszych gazetach, radiach i innych telewizjach. Niewiele się pomyliłem. Tylko trochę.

Brytyjski kanclerz skarbu i szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego stali się najbardziej eksponowanymi reprezentantami potężnego lobby wyciskającego z EBC redukcję stóp procentowych. Argumentacja Browna nie była ekonomiczna, lecz ogólnohumanistyczna, prosta i populistyczna. Europie potrzeba potężnej stymulacji monetarnej, na wzór amerykański, aby przyspieszyć tempo wzrostu gospodarczego. To samo, choć może nie odwołując się do aż tak patetycznych zwrotów, powiedział szef MFW. A wszystko w przeddzień posiedzenia rady EBC. Tak jakby Europa była Ameryką. Żarty jakieś.

U nas natężenie politycznego nacisku przybrało gigantycznie na sile już pierwszego dnia posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Argumenty były podobne, ale jakby lekko kulawe przecież.

Minister Jarosław Bauc pospieszył z oświadczeniem, że inflacja będzie spadać, choć już nie tak dynamicznie, akurat wtedy, kiedy GUS wykazał niepokojący wzrost cen żywności w pierwszej połowie kwietnia, przekładający się na skok 12-miesięcznego wskaźnika inflacji do poziomu 6,4%. Może w drugiej połowie miesiąca nie będzie tak źle. Ale w tej sytuacji kwietniowy spadek inflacji poniżej marcowych 6,2% wygląda dość problematycznie.

Wicepremier Janusz Steinhoff, również mocno jak jego kolega z rządu akcentujący ?istnienie przestrzeni dla redukcji stóp?, nie wykluczył jednocześnie nowelizacji budżetu, ?o ile okaże się to konieczne?. Minister Bauc w tym samym czasie uspokajał, że nowelizacji nie będzie, bo zaawansowanie wykonania deficytu po kwietniu ?będzie z pewnością niższe od 90%?. Jego zdaniem, tydzień pozostający do końca miesiąca znacząco poprawi wynik budżetu. Czy poprawi go również w maju ? o tym minister nie wspomniał.

Apele o redukcję stóp w sytuacji, gdy przekroczenie 100% deficytu w lipcu jest murowane, wskaźnik CPI zaczyna się stabilizować, spadki dwóch z trzech miar inflacji bazowej są symboliczne, a wszystko w imię troski o wzrost gospodarczy, przy średniorocznym poziomie inflacji 9,2% ? zasadniczo, trzeba przyznać, odbiegają od pierwowzorów zagranicznych.

Ujmę rzecz w następujący sposób: gdybyśmy mieli 2,6-proc. inflację przy prognozach 2,5% wzrostu, to pewnie bym stanął w jednym szeregu nie tylko z Brownem i Koehlerem, ale nawet z Mirosławem Gronickim i tymi legionami naciskaczy, którzy chcą uwrażliwić RPP na coś więcej niż tylko dezinflacja.

Ale jest, niestety, jak jest: mamy rosnące tempo wzrostu dalekie od zerowego, perspektywę pogorszenia nierównowagi zewnętrznej, murowany wzrost deficytu ekonomicznego do 3-3,5%, zapowiedź redukcji podatków dochodowych, odwrócenie trendu dezinflacji, fatalną sekwencję redukcji stóp w lutym-marcu, z której nie ma dobrego wyjścia poza przeczekaniem, już zrealizowany wzrost oczekiwań inflacyjnych sektora finansowego, wielce prawdopodobny wzrost oczekiwań inflacyjnych gospodarstw domowych, intensywne uzgodnienia polityczne na temat rozciągnięcia w 3-5-proc. pasmo punktowego celu inflacyjnego na koniec 2003 r., sformułowanego do tej pory jako ?poniżej 4%?. Mamy też perspektywę wzrostu inflacji 12-miesięcznej co najmniej w pierwszej połowie przyszłego roku w wyniku niskiej tegorocznej bazy statystycznej. Przed nami perspektywa prowizorium budżetowego w I kwartale 2002 r., z nieznanym poziomem deficytu. I o czym tu w ogóle gadać?

W podobnej sytuacji nawet Brown z Koehlerem zachowaliby zapewne powściągliwość w formułowaniu humanistycznych apeli pod adresem władz monetarnych o wspomaganie wzrostu. U nas naciskaczom takie drobnostki nie wadzą. Skoro mogą naciskać swój bank centralny Amerykanie, jeśli uchodzi strofowanie EBC europejskim wyspiarzom i niewy być gorsi?

I, faktycznie, nasi naciskacze wcale gorsi nie są. Oni są po prostu inni. Tacy bardziej społecznie wrażliwi, bardziej humanistycznie rozrośnięci; są ponad standardy zwykłej logiki; są ? słowem ? niepowtarzalni pod każdym względem. Naciskajcie, naciskajcie, a będzie wam w końcu dane. I nam też. Tylko coś innego.

Janusz Jankowiak

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?