Pogrążeni przez opcje

Publikacja: 04.05.2001 17:55

Coraz więcej pracowników amerykańskich korporacji uhonorowanych opcjami na akcje manifestuje swoje niezadowolenie. Perspektywa zdobycia znacznej fortuny zamieniła się w realną groźbę bankructwa.

Mnożą się smutne opowieści osób korzystających z zapisów rozdziału 13. prawa upadłościowego.

Pracownicy WorldCom Inc. uważają, że zostali wmanewrowani w ryzykowną inwestycję. Oskarżają bank inwestycyjny Salomon Smith Barney, nadzorujący realizację programu opcji w tej firmie, o wywieranie na nich presji. Maklerzy Salomona, firmy zależnej od Citigroup, podobno namawiali ich do wykonania opcji i doradzali zaciągnięcie pożyczek pod zastaw akcji. Spadek kursu walorów WorldCom spowodował, że ponieśli straty, a mimo to swojej części domaga się fiskus.

Wśród poszkodowanych jest Terri Howell, była rzeczniczka prasowa WorldCom, która opuściła firmę trzy lata temu, po fuzji z MCI Communications. Swoją opcję, na której wykonanie miała rok, zrealizowała na początku 1999 r.

Twierdzi ona, że makler Salomona, zatrudniony w biurze w Atlancie, zachęcał ją do zaciągnięcia pożyczki w tym domu maklerskim pod zastaw akcji. Za te pieniądze miała pokryć koszty zakupu papierów i zapłacić podatek dochodowy. Otwarto jej rachunek inwestycyjny, na którym zdeponowano akcje. Zwykle taką usługę proponuje się inwestorom giełdowym, którzy chcą powiększyć swój portfel bez angażowania własnych funduszy. Terri Howell zapewnia też, że pracownik biura zniechęcał ją do dywersyfikacji portfela nawet wówczas, kiedy walory WorldCom zaczęły gwałtownie tracić na wartości.

Niepomyślnego zwrotu fortuny doświadczyli też niektórzy pracownicy Microsoftu. Mieli zostać milionerami, a stali się bankrutami.

Bohaterem ich opowieści również jest Salomon Smith Barney wynajęty przez kierownictwo Microsoftu jako zarządzający programem opcji.

W szczytowym okresie opcje pewnego anonimowego menedżera średniego szczebla były warte 1,5 mln USD, ale kiedy jesienią 2000 r. akcje Microsoftu zaczęły spadać, Salomon zaczął sprzedawać papiery zdeponowane na jego rachunku, by odzyskać pożyczone pod zastaw pieniądze. Klient nie ma już akcji, a fiskusowi winien jest 100 000 USD. Salomon na odsetkach zarobił 50?80 tys. USD.

Amerykańskie korporacje coraz chętniej wynagradzają pracowników opcjami. Sześć lat temu średnia płaca menedżera najwyższego szczebla w czołowych koncernach wynosiła 4,4 mln USD, z czego połowę otrzymywał w gotówce. Obecnie przeciętna wynosi 10 mln USD, a opcje stanowią już 60% łącznego wynagrodzenia.

W związku z dekoniunkturą na rynku akcji niektóre korporacje umożliwiają swoim pracownikom wycofanie się z nieudanych transakcji wiążących się z realizacją programu opcji. W przypadku anulowania zrealizowanej opcji pracownik oddaje firmie kupione akcje oraz niewykonane opcje, w zamian dostaje pieniądze, za które nabył walory.

Wojciech Zieliński

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?