Brokerzy nie do oceny

Publikacja: 24.05.2001 18:00

Zajmując się opisywaniem usług maklerskich na łamach PARKIETU, często otrzymuję od Czytelników telefony, listy i e-maile z pytaniami oraz prośbami o interwencję w sprawie brokerów.

inwestorzy najczęściej skarżą się że zlecenie maklerskie nie zostało zrealizowane, makler pomylił się, przesłano wydruk z błędami lub nieprawidłowo zaksięgowano operację.

Staram się tłumaczyć (być może nieco stronniczo ?trzymając? z tymi, których opisuję), że pierwszą instancją, do której powinni się zwrócić, jest sam broker, na którego działalność można złożyć reklamację. Dopiero gdy to nie pomoże, proponuję list do gazety ze szczegółowym opisem zdarzenia. Nie wiem, czy to skutkuje i czy Czytelnicy walczą o swoje racje, czy też może (zwłaszcza jeśli straty nie są wielkie) zapominają o zajściu i przechodzą nad nim do porządku dziennego.

Opisana kategoria spraw to jednak najłatwiejsze przypadki. Zdarzają się bowiem inwestorzy, którzy traktują mnie jak doradcę i pytają wprost, w jakim biurze powinni otworzyć rachunek. odpowiedź na to pytanie właściwie nie istnieje. Pomijam w tym momencie to, iż nie zamierzam ręcznie sterować rynkiem, a zawsze preferuję sytuacje, w których wolni ludzie sami wybiorą najlepsze ? ich zdaniem ? rozwiązanie.

Cóż bowiem można zalecić autorowi e-maila, o którym nie wie się nic. Ani jaką dysponuje gotówką, ani jak często składa zlecenia, czy interesuje go rynek CeTO, a może rekomendacje, czy lubi posiedzieć sobie w POK i dyskutować z innymi inwestorami lub maklerem, czy też wręcz przeciwnie ? uważa się za wszystkowiedzącego, któremu do szczęścia potrzebne jest tylko sztywne łącze z pośrednikiem.

Ostatnio jednak pytania padają coraz częściej. Żeby ułożyć ranking, wypadałoby mieć rachunek w każdym z 36 biur maklerskich. Co więcej, musiałyby to być rachunki naprawdę aktywne, tak by móc stwierdzić, jak broker sprawdza się w praktyce. Przydałby się także pakiet usług dodatkowych: szybkość dostarczania bezpłatnych rekomendacji (o ich skuteczności nawet nie wspomnę), oprocentowanie gotówki, wysokość lewaru, łatwość w przyznawaniu ?odroczki?.

A jak w takiej sytuacji ocenić istnienie tzw. czarnej listy czy też wielkość sieci. Przecież to, ile POK ? oprócz naszego ulubionego ? działa jeszcze w ramach tego samego biura, z reguły nie ma przecież żadnego znaczenia. Są także POK lepsze i gorsze, aczkolwiek i to powoli traci znaczenie w dobie internetu.

Tu jednak pojawiają się kolejne problemy. W ostatnich dniach rozmawiałem z inwestorem oraz otrzymałem dwa e-maile, w których tradycyjnie proszono o wskazanie najlepszego tym razem e--brokera, ewentualnie sporządzenie wiarygodnego rankingu. Niestety, znów musiałem odmówić.

Powód? Jak porównać biura w sytuacji, gdy tak wiele zależy od łączy telekomunikacyjnych? Co z oceną grafiki i przejrzystości strony oraz jej przyjaznego wyglądu (oczy też się męczą)? Albo: jak wyeliminować różnorodność sprzętu? Przecież jedna wersja może działać fatalnie na słabym komputerze i zupełnie przyzwoicie na nieco lepszym. Jak oceniać możliwość korzystania z różnych wersji notowań on-line? Przecież zmniejszanie opłat za nie jest z reguły uzależnione od generowanych obrotów, a nie każdy inwestor może sobie na to pozwolić.

Efekt moich wątpliwości jest zatem taki, iż nie wydaje mi się, aby w dającej się przewidzieć przyszłości mógł powstać ranking naprawdę rzetelnie i obiektywnie przedstawiający jakość usług maklerskich. Wszystko zależy przecież od indywidualnych potrzeb i preferencji inwestorów. Tych, których taka odpowiedź, niestety, nie satysfakcjonuje, zachęcam do uważnej lektury pojawiających się od czasu do czasu na łamach PARKIETU zestawień i raportów. My podajemy informację, inwestor wybiera ? to jedyne, co nam pozostaje.

Adam Mielczarek

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?