Jednym z ważniejszych wydarzeń ubiegłego tygodnia była druga część NWZA Banku Śląskiego. Jak wiadomo, z koalicji inwestorów finansowych walczących o swoje prawa wyłamał się OFE BPH CU WBK (OFE CU). Nie zamierzam tu komentować samego wycofania się z koalicji, w następstwie czego straciła ona siłę niezbędną do wprowadzenia swoich przedstawicieli do rady nadzorczej BSK. Komentarze środowiska są jednoznaczne. O wiele ciekawsza wydaje mi się inna sprawa.
Jak wiadomo, PTE CU nie zarządza pieniędzmi będącymi własnością grupy CU. Są to pieniądze uczestników funduszu emerytalnego i to o ich interes powinni dbać przedstawiciele, PTE (a nie interesy CU). Prześledźmy więc, jak reprezentanci PTE tłumaczyli swą absencję na walnym.
? Uznaliśmy, że nie będzie drugiego wezwania na akcje BSK, wymuszeniu którego miało służyć zablokowanie fuzji z oddziałem ING ? mówił PARKIETOWI Piotr Szczepiórkowski, prezes PTE CU. W rozmowie z ?Rzeczpospolitą? dodał: ? Fuzja pomiędzy oddziałem ING w Polsce i Bankiem Śląskim jest nieunikniona. (...) W takiej sytuacji uważamy, że istnieje konieczność ochrony warunków przeprowadzenia tej transakcji.
W porządku. Ocena warunków transakcji połączenia oddziału ING i BSK oraz realności drugiego wezwania na akcje jest sprawą specjalistów z PTE. Oni za to biorą pieniądze i podejmują racjonalne (mam nadzieję) decyzje. Problem polega jednak na tym, że na NWZA BSK nie było mowy o połączeniu oddziału ING z Bankiem Śląskim! Porządek obrad przewidywał wybór rewidenta ds. szczególnych oraz wybór rady nadzorczej w głosowaniu grupami. Co więcej, kandydatem inwestorów finansowych do RN BSK był prof. Edmunt Pietrzak, którego życiorys pozwala uznać za niezależnego eksperta.
Dlaczego więc PTE CU, które ? jak deklaruje ? chce ?chronić warunki przeprowadzenia transakcji? nie pojawia się na walnym? Czemu punkt widzenia PTE zmienił się nagle między jedną częścią NWZA a drugą? Odpowiedzi na te pytania oczywiście nie znam. Nie jestem klientem PTE CU (po ostatnich wydarzeniach dodałbym ? na szczęście), ale gdybym nim był, zadałbym firmie i instytucji nadzorującej rynek jedno pytanie.