Fundusze inwestycyjne zdobędą lato, może jesień...

Publikacja: 30.05.2001 18:00

Nic tak nie przysparza zwolenników giełdzie jak hossa i związany z nią owczy pęd inwestycyjny. Zatem byle do lata? A może do jesieni?

Przypominające średniowieczne machiny traktory miały być ? obok Urzędu Bezpieczeństwa ? jednymi z narzędzi zdobywania Polski przez komunizm. Niestety, obecnie nie pozostaje nam nic innego jak nadzieja, że ? tak jak traktor dla komunizmu ? wehikułem odbudowania mocno zachwianej pozycji giełdy staną się fundusze inwestycyjne.

Kłopot w tym, że, podobnie jak słynne traktorzystki, sami przedstawiciele sektora funduszy chyba nie bardzo panują nad owym wehikułem. A kierujący ruchem na rynku kapitałowym też nie wykorzystują szansy, by zrekompensować wielką ucieczkę inwestorów indywidualnych masowymi inwestycjami przez fundusze.

Teoretycznie powinno być tak, że fundusze inwestycyjne przejmują przynajmniej sporą część klientów, którzy ? niestety ? mówią ?żegnamy? i odchodzą od bezpośredniej gry na warszawskim parkiecie. Ale wydaje się, że tak się nie dzieje. Z wielką szkodą dla rynku kapitałowego.

Dlaczego? Na pewno kiepskie wrażenie robią wyniki funduszy w ostatnich latach. Potencjalny klient porównuje historyczne rezultaty funduszy z ofertą innych instytucji. Można się wkurzać, że to nie fair (bo ludzie z wielką łatwością mieszają pojęcia i kategorie), ale tak się dzieje. Zarządzający z prędkością karabinu maszynowego mogą wyrzucić z siebie pewnie cały szereg przyczyn (ogólnie marna koniunktura, absurdalnie wysokie realne stopy procentowe, biedne społeczeństwo itd.). Wcale im się nie dziwię ? sam tłumaczyłbym się w taki sam sposób. Ale na pewno część winy tkwi w usankcjonowanej zapisami statutowymi poszczególnych funduszy zasadzie, iż zarządzający podejmują się próby ?bicia benchmarków? (portfeli/indeksów odniesienia). To oczywiście słuszne i chwalebne, tyle tylko że klienci ? choć teoretycznie powinni zdawać sobie sprawę z konsekwencji odnoszenia wyników funduszu np. do takiego czy innego indeksu ? mogą czuć się cokolwiek rozczarowani, gdy menedżerowie ?ich? portfeli osiągają wyniki gorsze od oprocentowania bankowych lokat awista. Przydałoby się więc jednak upowszechnienie modelu funduszy aktywnego zarządzania. Klient ma w nosie benchmarki. Chce zarabiać, i tyle. Zresztą można śmiało założyć, że większość klientów TFI i tak nie ma nawet pojęcia o ich istnieniu, choć podpisuje stosowne deklaracje...

Fundusze inwestycyjne ? oprócz spektakularnych dużych ofert publicznych ? są chyba najbardziej realną szansą na rozruszanie ospałego rynku. Co może w takim razie zachęcić do zainteresowania kupnem jednostek uczestnictwa czy certyfikatów? Potrzeba chyba szerokiej kampanii promocyjno-informacyjnej. Sponsorem powinno być kilka instytucji, dla których fundusze i ich klienci mogą okazać się sposobem na podtrzymanie biznesu. Na pewno zależeć na tym powinno Giełdzie, Stowarzyszeniu Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych i pośrednikom ? domom maklerskim i bankom.

Na razie jednak jest tak, że najmniej zainteresowane promowaniem funduszy wydaje się samo wspomniane Stowarzyszenie. Kiedy na poniedziałkowym spotkaniu w sprawie październikowego Forum ?Twoje Pieniądze? po raz kolejny nie pojawił się żaden przedstawiciel tego sektora, zapytałem dlaczego organizatorzy (same szacowne instytucje z GPW, Związkiem Banków Polskich, Izbą Domów Maklerskich i Polską Izbą Ubezpieczeń włącznie) ignorują fundusze inwestycyjne.

Organizatorzy odbili piłeczkę, wskazując na bierność Stowarzyszenia. Jeśli więc jemu nie zależy na uczestnictwie w sztandarowej imprezie promocyjnej rynku kapitałowego i finansowego, to być może nie zależy mu też na klientach. Paradoksalnie może to być prawdą, zważywszy iż właścicielami Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych są banki. A te rynku kapitałowego i giełdy raczej nie kochają.

Ale pocieszmy się, że z pomocą funduszom pospieszy rynek. Na pewno bowiem pomoże im utęskniona poprawa koniunktury. Nic tak bowiem nie przysparza zwolenników giełdzie, jak hossa i związanye do lata? A może do jesieni?

Łukasz Kwiecień

PARKIET

Felietony
Afera w tropikach
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Felietony
Po co lista insiderów?
Felietony
Barwy przyszłości
Felietony
Private debt dla firm rodzinnych. Warto?
Felietony
Idzie nowe?
Felietony
Klucz do nowoczesnego rynku?